Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | proza |
Data dodania | 2020-08-31 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1154 |
Co dodatkowo *obciążało* jakoś nasze sierotki, to to, że w ogromnej większości pochodziły one z pobliskiego półmilionowego wtedy Szczecina, a B., dokąd je *zesłano*, była typową wiochą, gdzie
- poniemieckie drogi wymoszczono kocimi łbami;
- pekaes jeździł 3 razy w dni robocze a w niedziele wcale;
- poza jednym jedynym sklepikiem, kościółkiem i *budą* nie było nic więcej;
- wszyscy okoliczni mieszkańcy-chłoporobotnicy dojeżdżali do pracy jak nie na PGR-ach, to w pobliskim - w Kluczu na obrzeżach miasta - *Wiskordzie* najczęściej rowerami, pamiętającymi jeszcze przedwojnie;
- lokalne standardy mieszkaniowe przypominały średniowiecze;
- po odejściu stąd Niemców nowi osiedleńcy-Polacy pochodzili zewsząd i znikąd.
..........................................................................................................................................................................
Miastowość naszych podopiecznych wyraźnie odbijała od tutejszej wieśniackości i kolidowała z nią nie tylko światopoglądowo.
oceny: bezbłędne / znakomite