Tekst 255 z 255 ze zbioru: Zlepek klepek
Autor | |
Gatunek | satyra / groteska |
Forma | fraszka / limeryk |
Data dodania | 2020-09-25 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1002 |

Gdy od rana przy browarku
dzień spędzałem sobie w sieni,
przyszła żona i kazała
wyjść naprzeciw ku jesieni.
Mam naturę ustępliwą,
żeby więc nie tracić czasu,
wziąłem koszyk, okulary
i wybrałem się do lasu.
Grzybów wszędzie pod dostatkiem
po godzinach dwóch bez mała,
mogłem wracać już z powrotem
– jesień hojność pokazała.
Co znalazłem tu przestawiam,
zbiorem moim wprost się chlubię,
będzie zapas aż do wiosny…
takie wyjścia, to ja lubię!

oceny: bezbłędne / znakomite
Po browarku wyjść do parku
Wrócić stamtąd z opieńkami
Cuda to są nad cudami
PS. W oryginale popraw literówkę:
*tu przestawiam - tu przedstawiam.
Też bym poszedł ale u mnie pada .