Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | proza |
Data dodania | 2020-11-16 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1115 |
Staruszka po chwili wraca z tacą zastawioną pięknymi miśnieńskimi głębokimi talerzami, kryształową, z pięknie rżniętą pokryweczką cukiernicą i srebrnymi łyżkami. Prawdziwie hrabiowskie przyjęcie, choć śniadanko wyraźnie peerelowskie. Wszystko to rozkładamy na stoliku, i pani domu siada vis-a-vis mnie. Tej zupy mlecznej jest naprawdę dużo.
- Proszę jeść, póki gorące, pani Elżuniu,
- Emilka jestem.
- Przepraszam, pani Emilio. O coś pani przed chwilą pytała...
- Tak. Ten piękny portret olejny na ścianie... To pani?
Babunia patrzy na mnie zaskoczona, a potem mówi:
- Poznała mnie pani?
- Kiedy ten obraz namalowano, pani Anielo?
- O, to było wieki temu... Jeszcze chyba przed 1. wojną światową...
- No, tak, to rzeczywiście rzeka czasu.
- Byłam wtedy w ciąży z pierwszym moim synem, Broniem...
- Wygląda pani na tym portrecie prawdziwie olśniewająco.
- Czemu pani nie je? Proszę spróbować. Sama gotowałam.
- Kochanie, dla mnie to jest jeszcze zbyt gorące.
Zapada niezręczna cisza. Żeby ją przerwać, pytam:
- Zaufała pani całkiem obcej sobie osobie... Czy ktoś tu pani pomaga? Może sąsiedzi? Jakieś chętne krasnoludki tutaj w tym Gdańsku Wrzeszczu, na które może pani liczyć?
- Nie, jestem sama. Mąż został zamordowany we Lwowie.
- Bożeż ty miłosierny! We Lwowie?? Kiedy?!
- Zaraz jak latem 1941 r. Niemcy wkroczyli do miasta.
- Czyli to było całe dziesięciolecia temu! Za co go zamordowali, Chryste panie?!
- Zginął razem z trójką naszych dorosłych synów i 45 innymi profesorami i pracownikami Akademii Lwowskiej. Mąż był ostatnim jej rektorem.
Gdańsk Wrzeszcz, 2019 r.
Na czym to polegało? Ciekawych odsyłam do internetu
Hrabina mówiła mi, że kiedy tam przyjechała, na gdańskiej starówce 90% domów leżało w gruzach. Taki był efekt nalotów i ostrzału artyleryjskiego po przejściu wojsk II Frontu Białoruskiego. Hitlerowcy poddali się dopiero w końcu marca 1945 r.
oceny: bezbłędne / znakomite
Kiedy skończyłam studia, wyszłam za mąż, i wyjechaliśmy z synem na prowincję. Nasz kontakt się urwał :(