Tekst 31 z 255 ze zbioru: Arcydzieło
Autor | |
Gatunek | przygodowe |
Forma | proza |
Data dodania | 2021-04-08 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 882 |
Szarik siedział nad brzegiem morza. Wspominał stare dzieje.
- Chał! Chał! - odezwał się w stronę mew.
Woda rozbryzgiwała się, tworząc w piasku dziwne łachy, z których to, raz po raz, wychylały się wodorosty, czy strzyż glonów, zszuranych i tafionych bryzgiem przesuwającej się fali.
Szarik wstał i zamerdał ogonem.
Nad brzegiem pojawił się Czernousow.
- Gdzież to masz piesku swego pana? Zjadłem już kaszkę gryczaną, a że nogi mam hyże, postanowiłem go odwiedzić- starego kompana.
Ale Szarik nic nie odpowiedział. Obwąchał tylko nogawkę i zrozumiawszy, że dwunóg jest kimś w rodzaju wojaka w podróży, zasalutował łapą, tak jak nauczyła go Marusia.
mondra gadzina
lubi kacapa
do góry łapa
A to znowu Ty.
Miałem dodać przepis na potrawkę z algi i wodorostu, według Szarika, ale nie dodam. Bo jakby to wyglądało?
gentelmenów, dam
a tu się wpakował
anski, gbur i cham
alga i wodorosty?
nie wyskoczą krosty?