Przejdź do komentarzyStały fragment gry
Tekst 7 z 27 ze zbioru: Miejska etnografia
Autor
Gatunekpublicystyka i reportaż
Formaartykuł / esej
Data dodania2021-05-09
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1314

STAŁY FRAGMENT GRY

Te zdania powtarzane wciąż i wciąż, codziennie. Dyżurne zagadywanki. To – tak myślę – bierze się stąd, że oni chcieliby porozmawiać z kolegą, bo go lubią, ale nie wiedzą o czym. Jakoś zacieśnić koleżeńskie relacje. Chcieliby coś wyrazić, ale nie wiedzą jak. I te dialogi powtarzają się co dnia.

Miałem taki pomysł, by z tych stałych fragmentów gry zbudować całą opowieść, ale lenistwo moje stanęło na przeszkodzie. Ale wiem, że to realne.

Jeden Heniek przy byle okazji mówi: co za los!

Drugi Heniek mówi, aby wyrazić trud istnienia: chuj ma jaja.

Grzesiek, gdy mijam go na hali, pyta: pijemy coś? Przyniosłeś coś?

Damian, kiedy mnie widzi, pyta: waliłeś wczoraj? Albo: próbowałeś wczoraj seksu analnego?

Wiesiek przy byle okazji powtarza trzy zdania. I oto chodzi. Pomaluśku, pomaluśku. I: trzeba zapalić, bo wilgoć.

Paweł na końcu każdej wypowiedzi mówi: i wiesz o co chodzi.

A Marcin, gdy mnie widzi, drze się: Wojtek! Wojtek!

Słyszę te zdania co dzień, od 4 lat. Mnie by się dawno znudziło ich powtarzanie, ale koledzy uczynili sobie z tych zdań znak rozpoznawczy.

Bardziej rozbudowane powtórki słyszałem w „Chemarze”. Co dzień pod prysznicem dwa dialogi – zależnie od tego, czy byliśmy tam sami ( 2 zmiana), czy akurat przyszedł Marian Pedał ( a pedał dlatego, że przyjeżdżał do pracy na rowerze – nie ze względu na preferencje seksualne), którego pod prysznicem spotykaliśmy na zakończenie 1 zmiany. I tu dialog był o tyle ciekawszy, że częściowo opierał się na improwizacji na temat. Ten z Marianem Pedałem brzmiał mniej więcej tak ( słyszałem go co dzień, przez rok – a pracowałem tam jako oczyszczacz mechaniczny, potocznie śruciarz, które to zajęcie wykonywaliśmy w jednej z dwóch kabin, zwanych potocznie komorami), że Marian wchodzi i pyta:

Goryl ( jeden z kolegów zawdzięczający ksywę dość charakterystycznej aparycji) jest?

W komorze.

Już go gazują.

Już po nim.

Aż pewnego dnia, w wyniku roszad w obsadzie zmian Robert znany jako Goryl był z nami. I:

Goryl jest?

Jestem, jestem, Marianku.

A potem dialog – bo oni już tą sytuację trenowali wcześniej – potoczył się stosownie do okoliczności – Robert jest, więc:

Kąpiesz się, to będziesz walił?

Pewnie, nie ma, że boli.

Najpierw mnie te stałe, codziennie powtarzane frazy bawiły, potem irytowały, później wywoływały nerwowy chichot, a następnie zaczynałem je traktować jako stały element krajobrazu. A ich powtarzacze – tak to czuję – używają ich do oswajania tej wrogiej, trudnej rzeczywistości, w której przyszło im żyć.



  Spis treści zbioru
Komentarze (2)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Schematyzm określonych zachowań oraz schematyzm myślenia - i wyrażania się - (które to myślenie i wyrażanie zawsze są literaturą formułowaną w rodzimym języku) nie bierze bierze się z sufitu.

Jak wszyscy ci bohaterowie wypowiadają się i zachowują w innych kontekstach sytuacyjnych? Równie szablonowo?
avatar
Po co posługujesz się

/wielokrotnie sprawdzoną - tutaj językową/

matrycą?

Żeby nie dać nic od siebie??

W swoich kontaktach społecznych pszczoły, termity i mrówki posługują się feromonami.

Spryskani kosmetykami i zmacerowani antyperspirantami ludzie w miejsce dawnej naturalnej starej dobrej biochemii stosują wypróbowaną na wielu osobnikach własną sygnalizację "dźwiękową"
© 2010-2016 by Creative Media
×