Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2021-05-28 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 796 |
Nasi trzeźwiutcy jak ogóreczek bieguni-tułacze,
Wsłuchując się i wpatrując w tę pijaną noc,
Wciąż idą dalej swoją drogą.
A tu akurat pośrodku tej ich drogi
Jakiś napity młodzianek
Szpadlem wykopał już dół.
- Cóż ty tutaj, na Boga, robisz, człowieku?
- A chowam świętej pamięci matkę moją!
- Ty chyba jakiś wariat jesteś! Jaką matkę!
Nie widzicie, że zakopał swoją nową
Chłopską sukmanę?!
Weźcie go do przydrożnego rowu zaciągnijcie,
Żeby się, morda jedna, w zimnej wodzie namoczył,
To mu może przejdzie!
Po chwili idą dalej.
*To co? Może się spróbujemy, kto - kogo?*
Powiada jakiś mijany chłop do swego kompana.
Usadowili się obaj na sporym kamieniu przydrożnym,
Zaparli nogami, i jeden drugiego
Próbuje przeciągnąć na swoją stronę.
Wytężają wszystkie siły, aż stawy trzeszczą,
Mało nie pękną! Bez rezultatu.
*To teraz spróbujmy przeciągnąć się za brodę!*
A kiedy porządnie sobie je przerzedzili,
Wszczepili się w swoje bokobrody!
Stękają, obaj czerwoni jak burak,
Myczą po byczemu, zgrzytają zębami,
I jeden przeklętnik drugiemu nie odpuszcza,
Choćbyś ich wiadrem lodowatej wody oblewał!
1865