Autor | |
Gatunek | popularnonaukowe |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2021-07-08 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 902 |
Żaba pływa bystro w wodzie
I w przebrzydłej swej urodzie
Dzielnie potwarz każdą znosi
Gdy wyłażąc na liść spory
W świat urody cielsko wnosi
Tak jak placek, albo worek
Się rozkłada wietrząc pory
Macha płetwą jak księżniczka
Wnet dostrzegła gdzieś króliczka
I uśmiecha się do niego
Woła - druchu! Ej! Kolego!
Królik zamiótł swym ogonkiem
Połać ziemi, zimnym dzwonkiem
Zmierzył żabę znakomitą
- Gdybyś była mą kobitą,
Chętnie posłał bym do ziemi,
Tam gdzie kretów spora nora
Taki przekaz - ta potwora
Szuka swego amatora!
Żaba, czy ropucha wreszcie
Już mieszkała w Bukareszcie
Tak więc, wierzcie lub nie wierzcie
Ktoś ją widział także w Peszcie
I w Warszawie miała schowek
Przy pałacu pyszną norę
Skąd już widać piękną parę
Czasem tam zaglądał Jarek
Tak że żaba znakomita
Ślizga się po zdratych płytach
I udaje nawiedzoną
- Chętnie bym została żoną
Polityka, prezydenta
Siedzi całkiem już nadęta
Na tym liściu co w wierszyku
Lecz by chciała na świeczniku
Się opalać i pozwalać
Lepkiej macce ryja swego
Penetrować przestrzeń ładną
Gdzieś tam nicią swą powabną
Pająk plecie sieć na muchy
Żaba swoje ma odruchy
I z pająkiem w konkur idzie
Ona wcale się nie wstydzi
Łapać muchy na obiadek
Pokazywać tłusty zadek
Jednocześnie grając rolę
Monarchini w złotej szacie
Pyta krasnal - taką macie
Tu królewnę w obyczaju?
A ja na to - baju baju...
Baju baju...
Baju baju...
oceny: bezbłędne / znakomite
Tere fere kum kum... bardzo fajna bajeczka, Arcydzieło.
* druh
* zdartych
Żaba błotna, inaczej - ropucha, dość często pojawiała się w moim otoczeniu. A to wylazła na drogę, a to ją ktoś odkopał. A to wygramoliła się z czegoś... Niezbyt przyjemna w oglądaniu. Taki kosmita w skórze śliskiej i co tu dużo mówić - obleśnej.
Zjadanie żaby to także popularna metafora. Żabę zjeść oznacza, połknąć coś nieprzyjemnego, przyjąć do siebie niemiłą informację. Zaglądając do codziennych newsów muszę się przyznać, stałem się koneserem i wielkim smakoszem. Daleko mi do Francuza, co pożera żabę ze smakiem, ale znam, sam stworzyłem przepis na żabę, która staje się dzięki niemu jadalna. Po prostu zamykam oczy i wyobrażam sobie że żyję w raju, a to co połykam to słodkie haribu, albo jeszcze coś innego, np. babka z budyniem. Świat staje się piękny, politycy mądrzy i oczytani, a ja, szanowna gawiedzi, z uczuciem i wielkim sentymentem obserwuję dalsze losy sceny politycznej, na której wreszcie pojawił się konkretny bocian. Nie, żebym był jakimś wielkim znawcą bocianiego obyczaju. Ale wiem, że tylko bocian w obecnej sytuacji jest w stanie te małe księżniczki doprowadzić do stanu, które w rzeczywistości sobą reprezentują. Odrzuca je bocian przed odlotem, bo droga długa i ciężar niepotrzebny, a potem, kiedy wraca, z ogromnym przepychem i smakiem zabiera się za kolejne porcje do przetrawienia.
oceny: bezbłędne / znakomite
a tym bardziej nie jakiś księciunio,
którego z tego jego ulubionego trzęsawiska bagna
/pocałunkiem ?? takiego pokurcza i tak obleśne cuchnące rozkładem szkaradztwo ?!/
wybawia - i wywabia! -
cud piękności Gryzelda-księżniczka??
Jakim ciężkim tumanem trzeba być, żeby w takich bujdach i bajdach pokładać wszelkie swe nadzieje ?!
Mit "Pięknej i Bestii" ma m i l i j o n swych
/nie tylko artystycznych w literaturze czy w kinie/
kreacji i wcieleń.
W życiu politycznym od zawsze sprawdza się na wszystkich szerokościach geograficznych:
im bardziej zalatujesz bagiennym /samospalającym/ metanem, tym bardziej jesteś nieodparty i "oh! czarujący!"
Pokazywać tłusty zadek
Jednocześnie grając rolę
Monarchini w złotej szacie
(patrz starą tę jak świat baśń o Złotej Rybce i dziadu-pijaku żebraku)
On wystawia swe popiersie
Umajone orderami
Choć na wózku i w pampersie
Grzmi jak Jowisz
Wywijając kułakami
jako żywo
przypomina ciężkie galery ;(
Czy my jesteśmy tu za karę??
/Justyna Steczkowska album "Naga" 1997/
NIE MA takiego Bociana, co by całe to żabie kuma-kum plemię raz na zawsze i z kretesem na śmierć wyplenił!
Warunkiem sine qua non przetrwania każdego Bociana jest maksymalnie wielka gadów i płazów obfitość. One m u s z ą się mnożyć jak australijskie króliki!!
Siedzi gad na buku,
Kumka se w najlepsze,
Bo to jego przestrzeń.
Gdyby to była medytacja. Żaba siedzi na liściu, wśród wonnych kadzideł. A księżyc jako ten płomień przegląda się w jeziorze. Tak, wtedy nie plumka. Tylko trzeba cichutko podejść, nie rozwijać kanapek, bo wtedy... Wrażliwa jest. Czy słyszycie ten żabi pomruk? To wcale nie jest rechot. To jest czyta medytacja.
Cała w błocie
I se gada,
I rechocze,
Aż estrada
W zachwyt wpada:
Śliska żaba -
To królewicz!
Żabie tron nasz
Się należy!
I karierę robi. Złota
Ją kokardka zdobi,
Gada "ę" i "ą",
Chociaż jej "bątą":
Nakraść i nagrabić.
Z żaby z błota
Człowiek słaby.
oceny: bezbłędne / znakomite