Autor | |
Gatunek | obyczajowe |
Forma | proza |
Data dodania | 2021-10-27 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 671 |
C Z Ę Ś Ć D R U G A:
D W A J K O M B I N A T O R Z Y
Rozdział 10. Telegram od braci Karamazow
Od pewnego czasu nasz podziemny milioner zaczął odczuwać na sobie czyjeś nieustanne baczne spojrzenie. Na początku nie było to nic określonego, zniknęło jedynie zwykłe i spokojne uczucie osamotnienia. Później ujawniły się oznaki bardziej trwożne.
Pewnego razu, kiedy Koriejko swoim zwykłym równym krokiem zmierzał do pracy, tuż obok samego *HERKULESA* raptem zatrzymał go jakiś nachalny dziad ze złotym zębem. Następując sobie na wlokące się za butami tasiemki od kalesonów, żebrak ten schwycił go za rękę i prędko wymamrotał:
- Daj milion, daj milion, daj milion!
Po czym wysunął gruby nieczysty język i coś niezrozumiale wybełkotał. Był to normalny zwykły bezdomny półidiota, jakich często spotykasz w miastach na południu Europy, tym niemniej Koriejko wszedł do swojej sali na oddziale finansów całkiem wytrącony z równowagi.
To od tego spotkania zaczęło się całe to późniejsze piekielne wariactwo.
O 3:00 nad ranem rozbudzono Alieksandra Iwanowicza z powodu telegramu. Dzwoniąc zębami od porannego chłodu, milioner rozerwał banderolę i przeczytał:
*HRABINA. ZMIENIONYM. LICEM. BIEGNIE. STAW*
- Jaka hrabina?! - nic nie zrozumiawszy, wyszeptał półprzytomny Koriejko, stojąc na bosaka w korytarzu.
Niestety, nikt mu nie odpowiedział, gdyż doręczyciel już sobie poszedł. W podwórzu w małym sadku namiętnie gruchały gołębie. Mieszkańcy wszyscy spali. Alieksandr Iwanowicz obrócił w dłoni szary blankiet; adres się zgadzał, jego nazwisko także. *Ulica Mała Styczna 16 Alieksandr Koriejko Hrabina zmienionym licem biegnie staw*
Nasz milioner kompletnie nic z tego nie zrozumiał, lecz tak się zdenerwował, że telegram spalił nad płomieniem świeczki.
O 17:35 tego samego dnia przyszła druga depesza:
*POSIEDZENIE TRWA. MILION POCAŁUNKÓW*
Alieksandr Iwanowicz zbladł z wściekłości i porwał telegram na strzępy. Jeszcze tej nocy przyszły dwie depesze błyskawiczne. Pierwsza o treści:
*ŁADUJCIE POMARAŃCZE. BECZKACH. BRACIA KARAMAZOW*
I ta druga:
*LODY RUSZYŁY. PARADĄ BĘDĘ KIEROWAŁ JA*
Następnego dnia w pracy przydarzył się Alieksandrowi Koriejko bardzo przykry wypadek. Na prośbę Cieważewskiej, mnożąc w pamięci 985 x 13, popełnił błąd i podał zły wynik, co nigdy wcześniej przez całe życie się nie zdarzało. Teraz jednak nie miał wcale głowy do tych arytmetycznych ćwiczeń. Idiotyczne telegramy wciąż stały przed jego oczami.
- Beczkach. - szeptał, wpatrując się pustym wzrokiem w Kukuszkinda. - Bracia Karamazow. Toż to po prostu jakieś świństwo...
1931
oceny: bezbłędne / znakomite