Tekst 141 z 232 ze zbioru: Dialog na dwa krzesła
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2021-11-30 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 766 |
wyrzuciłam za nawias metafory
zostawiłam wózek codzienny -
dość ciężki środek, ale
kółka dzwonią `be happy`
nadużywam onomatopei - śmiech
do łez lub na odwrót
czyste szaleństwo, mawiają wtórne
i nic odkrywczego
odpowiadam, że samo życie
od puent aż po szyję
i że czasami szyję
drobnym maczkiem wielokropki
do zapełnienia dowolnymi oddechami
oceny: bezbłędne / znakomite
aż po szyję/ w szpitalu
nie jest w wirtualu
ni w realu do przyjęcia.
W izbie przyjęć jest.
(patrz 2. strofa)
A co mają mawiać, skoro n i k t nie jest dysponentem polszczyzny, jaką się /tutaj w liryce refleksyjnej/ posługujesz? Jako zwykły języka polskiego nie stwórca, a nosiciel,
choćbyś pisał przy pomocy samych tylko własnej próby neologizmów,
niczego nowego nie powiesz. Nasze życie /także życie poetów/ jest w helisie odwiecznego życia jej /helisy/ minimikrosekwencją
oceny: bezbłędne / znakomite