Tekst 91 z 255 ze zbioru: Arcydzieło
Autor | |
Gatunek | obyczajowe |
Forma | proza |
Data dodania | 2022-01-10 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 778 |
Chodziłem po lokalu. Przyglądając się wszystkiemu. Telewizor warczał, jak stary pies.
Wypaliłem kilka papierosów. Mgła snuła się pod sufitem. Kamień milczał, a ja, stary dureń, miałem ochotę je roztrzaskać.
Ser, więcej sera - pomyślałem.
Ktoś kiedyś wymyślił beznadziejne powiedzenie, że śmiejesz się jak głupi do sera. Po pierwsze, śmiech wcale nie jest głupi. A po drugie, i to jest nadzwyczajne, ludzie nie doceniają wartości sera.
Ser potrafi ukoić nerwy. Nie wiem dokłądnie na jakiej zasadzie. Ale ja jem ser, i tak to właśnie działa - na mnie.
- Tylko jak im wlepić, ten ser... - dumałem.
oceny: bezbłędne / znakomite
Wszyscy wątrobiarze - wiecznie zgorzkniałe i kwaśne jak ocet 7 złodziei marudy - taki ser /twarożek/ dla poratowania zdrowia powinni mieć na każdym talerzu od rana do rana na co dzień
Cholera
Wciąż tylko
Gdera i gdera