Autor | |
Gatunek | obyczajowe |
Forma | proza |
Data dodania | 2022-02-09 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 569 |
Wieczorem jeszcze tego samego dnia w wagonie sowieckich korespondentów pojawili się dwaj przedstawiciele kapitalistycznego świata: reprezentant wolnomyślnej austriackiej gazety, Herr Heinrich oraz Amerykanin Hiram Burman, którzy przyszli, by się przedstawić. Herr Heinrich był niskiego wzrostu. Mister Hiram miał miękki kapelusz z podwiniętymi jak u kowboja połami. Obaj panowie mówili po rosyjsku w miarę czysto i poprawnie. Przez jakiś czas wszyscy stali w korytarzu w milczeniu, z zainteresowaniem spoglądając na siebie nawzajem. Żeby od czegoś zacząć, gazeciarze zagadali o Moskiewskim Artystycznym Teatrze Akademickim.*) Heinrich teatr bardzo chwalił, a mister Burman wymijająco zauważył, że jego - z dziada pradziada syjonistę - w CCCP interesuje przede wszystkim problem żydowski.
- U nas takiego problemu nie ma, - powiedział Pałamidow.
- Ale jakżeż to tak? Nie macie problemów z Żydami? - zdziwił się Hiram.
- Nie mamy. Nic takiego nie istnieje.
Mister Burman zdenerwował się. Przez całe życie w swojej gazecie pisał wyłącznie artykuły o tej problematyce, i rozstać się z nią byłoby dla niego czymś absolutnie nie do przyjęcia.
- Ale w Rosji przecież macie Żydów? - rzekł ostrożnie.
- Mamy. - odparł Pałamidow.
- A więc jest też problem?
- Nie. Żydzi są, ale nie ma z nimi żadnych problemów.
Pytanie Amerykanina zelektryzowało cały korytarz. Dopiero pojawienie się Pogorszańskiego nieco rozładowało tę aurę. Z ręcznikiem na szyi właśnie szedł do umywalni.
- Pogadujecie sobie? - powiedział, kiwając się od szybkiej jazdy pociągu. - No, no!
Kiedy wracał z powrotem, czysty i orzeźwiony, z kroplami wody na skroniach, spór ogarnął już cały korytarz. Ze swoich przedziałów wyszli radzieccy dziennikarze, z sąsiedniego wagonu dotarło jeszcze kilku stachanowców, doszło dwóch kolejnych obcokrajowców - włoski korespondent z faszystowskim znakiem, przedstawiającym snopek i toporek, oraz niemiecki ekspert ds. Wschodu, który jechał na uroczystość inaguracji magistrali na zaproszenie Woksa. Front sporu był bardzo szeroki - od budowy socjalizmu w CCCP po wchodzące ostatnio w modę na Zachodzie męskie berety. I, o czym by nie mówiono i co by to nie było, zawsze była wielka różnica poglądów i opinii.
- Kłócicie się? No, no! - powiedział Pogorszański, oddalając się do swojego przedziału.
W ogólnym rozgwarze można było jedynie rozróżnić pojedyncze okrzyki.
- A skoro tak, - mówił Herr Heinrich, chwytając robotnika z zakładów putiłowskich, Suworowa, za klapę jego marynarki, - to dlaczego od 30 lat wy nic tylko sobie tak paplacie i paplacie? Dlaczego nie urządzacie światowej rewolucji, o której tyle gadacie? Czyli że nie potraficie? To przestańcie pieprzyć!
- A my nie mamy zamiaru robić u was rewolucji! Sami ją se zróbcie.
- Ja? Na pewno nie! Ja rewolucji nie będę robił na bank!
- To i bez was to zrobią, i o nic nie będą się was pytali.
Mister Hiram stał, opierając się o pokryte wytłaczaną skórą przepierzenie, i biernie przyglądał się rozmawiającym. Problem żydowski zapadł się gdzieś w jakąś dyskusyjną rozpadlinę już na samym początku tych rozmów, a pozostałe tematy nie budziły w nim żadnych emocji. Od grupy, w której niemiecki profesor pozytywnie wyrażał się o wyższości sowieckiego ślubu nad cerkiewnym, oddzielił się poetyzujący felietonista, który podpisywał się pseudonimem Gargantua. Podszedł do zadumanego Hirama i zaczął mu coś z żarem wyjaśniać. Hiram zaczął go słuchać, lecz szybko się zorientował, że nic z tej jego gadki nie może zrozumieć. A tymczasem Gargantua co chwilę poprawiał coś w jego ubiorze, to podwiązując mu krawat, to strzepując z niego jakąś pylinkę, to zapinając i rozpinając mu guzik, mówiąc przy tym dosyć gromko i, zda się, nawet wyraźnie.
1931
.....................................................................................
*) MCHAT - Moskiewski Artystyczny Teatr Akademicki - słynny na całym świecie awangardowy /jak na tamte czasy/ teatr założony przez wielkiego Stanisławskiego i Niemirowicza-Danczenkę /w 1998 r./. W jego repertuarze grano przede wszystkim dramaty wielkiego dramaturga i prozaika A. Czechowa. Żeby d z i s i a j dostać się na jakiś spektakl w tym teatrze, trzeba swój bilet zabukować z wyprzedzeniem wielu miesięcy
oceny: bezbłędne / znakomite
W przypisie pojawiła się tzw. literówka. MCHAT założono w 1898 roku, a nie, jak napisane zostało, w 1998.
A tak się starałam...