Autor | |
Gatunek | obyczajowe |
Forma | proza |
Data dodania | 2022-02-19 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 570 |
Naczelnik zrobił krok w przód, przyłożył dłoń do daszka czapki i złożył mu raport, jakiego oczekiwał cały nasz kraj. Budowa Wschodniej Magistrali, łączącej w linii prostej Syberię i Azję Środkową, została ukończona rok wcześniej, niż to zaplanowano.
Kiedy formalności zostały spełnione, raport złożony oraz przyjęty, ci dwaj niemłodzi i bynajmniej nie sentymentalni panowie zrobili misia i się ucałowali.
Wszyscy korespondenci - i sowieccy, i zagraniczni, i Ławłazjan, który z taką niecierpliwością wysłał swój telegram o dymie, co walił z lokomotywy, i kanadyjska panienka-reporterka, która na złamanie karku przygnała tutaj aż zza oceanu - wszyscy oni spali. Jeden tylko Pałamidow miotał się po świeżym nasypie w poszukiwaniu siedziby telegrafu, licząc na to, że gdyby teraz wysłał telegram błyskawiczny, jego notatka prasowa mogłaby ukazać się jeszcze w porannym numerze.
*blasku gwiazd - pisał, złoszcząc się na swój ołówek, - złożono raport zakończenia budowy magistrali kropka byłem świadkiem historycznego pocałunku naczelnika robót kolejowych członkiem rządu kropka pałamidow*
Wszystko to - oprócz pocałunku, który został wyrzucony - redakcja wydrukowała. Naczelny redaktor orzekł, że członkowi rządu całować się nie wypada.
ROZDZIAŁ 29. GRZMIĄCY KLUCZ
Nad pagórkowatą pustynią słońce wstało punktualnie o 5:02:46. Ostap zlazł ze swojej leżanki minutę później. Fotoreporter Mieńszow już się obwieszał swoimi torbami i rzemieniami. Czapkę odwrócił tyłem do przodu tak, żeby daszek nie przeszkadzał patrzeć w okienko podglądu. Przed nim był wielki dzień. Bender też miał nadzieję, że i dla niego ten dzień będzie przełomowy, i szybko, nawet się nie umywszy, wyskoczył z wagonu. Dobrze już nam znaną żółtą teczkę akt osobowych zabrał ze sobą.
Przybyłe tej nocy pociągi z gośćmi z Moskwy, z Syberii i z Azji Środkowej utworzyły istne ulice i zaułki. Ze wszystkich stron całe ich zestawy podjeżdżały do trybuny; sapały parowozy, biała para waliła na długi płócienny baner z hasłem: *MAGISTRALA WSCHODNIA - PIERWSZE DZIECIĘ PIĘCIOLATKI!*
Wszyscy jeszcze spali, i chłodny wiatr łopotał sztandarami na pustej trybunie, kiedy Ostap ujrzał, jak czysty horyzont przeciętej linią kolei na dwie części bezludnej tej miejscowości raptem pokrył mrok narastających kłębów kurzawy. Ze wszystkich stron znad linii wzgórz pojawiały się wciąż nowe jak chińska pagoda kanciaste czapki. Tysiące jeźdźców, siedząc na drewnianym siodle i popędzając kolanami włochate swe koniki, śpieszyło w stronę drewnianej tablicy, ustawionej dwa lata temu jako punkt spotkania obu odcinków - północnego z południowym - magistrali.
Dzicy koczownicy zjeżdżali się tutaj całymi aułami. Ojcowie rodzin jechali wierzchem, po męsku, jechały też, siedząc bokiem, ich żony, dzieciaki cisnęły się w jednym siodle po troje na jednym swoim koniku, nawet złe teściowe, poganiając wierzchowca piętami, śpieszyły naprzód. Konne grupy skakały w kurzawie, łopocąc czerwonymi flagami i co i rusz wznosząc się na strzemionach. Wszyscy ci ludzie, odwracając wierzchowca bokiem, z ciekawością gapili się na zachodnie cuda i dziwy. A było tego mnóstwo - pociągi, szyny, zuchowaci kinooperatorzy, okratowana przed palącym słońcem zadaszona stołówka, która nieoczekiwanie wyrosła na tym pustkowiu, i głośniki radiowe, z których dobiegał co i rusz świeży głos *raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć*. Dwa miasteczka na kółkach, dwa wielkie przedsiębiorstwa budowlane z własnymi magazynami, jadalniami, kancelariami, szpitalem, pocztą, łaźniami i mieszkaniami dla robotników stały teraz jedno obok drugiego przed trybuną, rozdzielone jedynie dwudziestoma pokładami i czekały na swoje ostatnie szyny. To tutaj zostanie przyśrubowana ostatnia śruba. Na lokomotywie Południowego Miasteczka wisiał plakat: *BRAWO PÓŁNOC!* , zaś na parowozie Miasteczka Północnego - *BRAWO POŁUDNIE!*.
1931
oceny: bezbłędne / znakomite