Przejdź do komentarzyCafe UFO 70
Tekst 171 z 255 ze zbioru: Arcydzieło
Autor
Gatunekfantasy / SF
Formaproza
Data dodania2022-04-08
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń668

- Chodź pan, bo zaraz gruchnie, że skarpety zlecą - Osobnik uwierzył w siebie i wstał.

Poszliśmy, właściwie to ja szedłem, a on lazł, to znaczy on lazł przede mną. I schowaliśmy się na klatce schodowej. Tynk poobdzierany, jak kowboj ze starego westernu, popisane, pobyzgrolone.

- Oni, ci ze Zgorzela nie potrafią zachować umiaru. Wyciągnał flachę z dziury w ścianie i zaczęliśmy pić.

Nie było to dobre dla apetytu. Kolor miało niebanalny. Oryginalna nalepka z trupią czachą też nie zachęcała do degustacji. Ale napiłem się.

Koleś puszczał bańki z nosa. Siedział na schodach, a ponieważ nie było kredensu, flaszkę oparł o ścianę.

- Coś by jeszcze trrzeba wypić - Zamruczał.

Zzuł obuwie i prawdę mówiąc, nie wiedziałem czy kłądzie się do snu, czy tylko dał odpocząć stopom.

Zzzzzz, Zzzzzz, Zzzzzzz - Otrzymałem odpowiedź.

  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×