Tekst 81 z 89 ze zbioru: ŻYCIE W NIEBYCIE
Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2022-05-07 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 734 |
My, Polacy, lubim najsampierw dostawać w skórę, a potem rzewnie płakać. Deliberować ziejąc naokół świętymi ogniami oburzenia. Radośnie wspominać piękne katastrofy uciesznie chlipiąc nad rozlanym mlekiem. Zachodzić w głowę, dlaczego i za jakie grzechy nas wykiwano. Dlaczego daliśmy się zwieść, omamić, kolejny raz wydymać bez mydełka Fa.
My, Polacy, lubim traktaty; słowo na papierze, okraszone zawijasowym gryzdem, złożone przez Prokurenta Ważnego Państwa, w moment po przystawieniu pieczęci, okazuje się frazesem, humbugiem, kartą niestrawnych dań; lecz my, Polacy, jak żaden inny naród, okrutnie wierzym w coniebądź podpisanego: w solenne przyrzeczenia, obietnice bez pokrycia lub huczne deklaracje składane na wiatr.
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
My-Naród - jedni z roli, inni z soli, jeszcze inni z tego, co nas boli - to konglomerat.
Co warte nieustającej pamięci:
zaledwie niewielki odsetek Polaków siedzi w kryminalne. Ogromna większość - to serdeczni, mądrzy, waleczni, pracowici ludzie
siedzi w KRYMINALE