Tekst 193 z 255 ze zbioru: Arcydzieło
Autor | |
Gatunek | fantasy / SF |
Forma | proza |
Data dodania | 2022-05-09 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 602 |
WOKULSKI ostrzelał przestrzeń między moim bolidem a traktorami, stwarzając zaporę ogniową. Rolnicy wygrażali mu widłami i wezwali Straż. Przyjechali. Straż Pożarna, w lśniących wozach, z sikawkami. A nawet mała gablota, z której wysiadło sześciu ludzi z bosakami. Ochotnicza Straż Pożarna. UFO nalatało na niego, dręcząc jak nieznośny komar. Ostrzeliwał się z działek pokładowych. Ale miałem czas, żeby wyjechać znowu na szosę i dodać gazu. Ostatni raz tak się czułem w podstawowej, kiedy kogoś wezwano do tablicy - Na szczęście nie mnie. Grubaśne pierzyny białych chmur przykrył kożuch dymu z wypalanych zbóż. Trwało to chwilę, ale w końcu WOKULSKI oderwał się od natręta, okręt wystrzelił wysoko, poza zasięg. Ufok pognał za nim.