Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2023-12-07 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 264 |
nigdy nie raził mnie tak odblask świecidełek wigilijnych
jak w tym roku zaplątanym węzłem przemijania
czas niespełnienia jak wór Świętego Mikołaja
wypełniony trocinami pękał w szwach
odkąd pamiętam święta Bożego Narodzenia
kojarzyły mi się z jakąś
niewytłumaczalną tęsknotą
która kąsa serce jak reumatyzm
w tym roku doznałam pierwszego
groźnego ataku
spazmy wykręcały moje ciało
traciłam władzę w nogach i głowie
nawiedzały mnie wizje
przebłyski innej świadomości
tykam jak zegar samoczas
jednostajnie melodyjnie zapominam
tylko oczami podstępnej wyobraźni
przyklejam nos do szyby
wyczekując pierwszej gwiazdy na niebie
zamykam oczy znajduję się w szpitalu
w kieszeni chowam Świętego Mikołaja
czekoladę zawiniętą w kolorowy papier
wchodzę do pokoju numer 10
starsza pani z przerzutami nowotworowymi
siedzi w fotelu wygląda gorzej niż kiedykolwiek
jeszcze z zachowaną świadomością
poznaje mnie
martwy wzrok wlepia we mnie
siarczysty mróz czuję pod paznokciami
zaciskam dłonie czekam aż coś powie
- będę wymiotować - wyszeptała
podnosząc naczynie
by potwierdzić rychły zamiar
uśmiecham się
chowając łzy w drugiej kieszeni
podaję jej Świętego Mikołaja
- to mały prezent na mikołajki
wtedy moja pacjentka rozjaśniała
zaświeciła jak Gwiazda betlejemska
pierwszy raz ujrzałam
uśmiechającą się bardzo czułą śmierć
długo z nią rozmawiałam.
Alzacja 6 /12/ 2023
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite