Przejdź do komentarzyO zasłużonym w stanie... spoczynku
Tekst 126 z 157 ze zbioru: Fraszki
Autor
Gatunekobyczajowe
Formafraszka / limeryk
Data dodania2024-03-25
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń232

(z cyklu `Kto to był`?)


W kraju nad Wisłą,

rzecz niebywała,

w mig awansował

na generała.


Dzielił i rządził,

kraj swój obronił,

kropidłem w boju

wrogów rozgonił.


Oślepiał blaskiem –

złotym szkaplerzem

ochronił naród

niczym pancerzem.


W przerwach od walki,

by siły wesprzeć,

w pracy pociągał

trunki najlepsze.


Nie krył się wcale

z tą przyjemnością

a nowe miano

nosił z godnością.


Choć nie odsłużył

nawet dekady…

Emeryturka?

Nie od parady!


Potem nad morzem,

by trunek wchodził,

grali mu w nocy

klerycy młodzi.


Daniele nawet

zechciał sam karmić,

więc kawał parku

odciął bezkarnie.


Dobry był pasterz,

podwładnych bronił,

gdy trzeba było,

od kary chronił:


„Jakaż ofiara?

To dziecko kłamie.

Na pewno chciało.

Lubi głaskanie”.


Kiedy zbyt głośno

już się zrobiło –

na wsi sołtysem…

spokojnie, miło.


O kim tu mowa?

O czym zagadka?

Trudna dla wnuczka,

łatwa dla dziadka.


  Spis treści zbioru
Komentarze (5)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Przyznam się szczerze
i nie dla draki,
że ze Sławojem
piłem koniaki.
avatar
Ja też z nim piłam,
Przednie koniaki,
Więc w mig odgadniesz -
Głódź - nie głódź się - któż zacz -
Ten z LWP saper jakiś taki,
Siaki, owaki.
avatar
Niepohamowany apetyt skutkuje zawsze jednym i tym samym: zjedzeniem własnych zębów
avatar
Janko,
Nie brałem udziału w jego "zabawach"
(a cudzysłów na miejscu).
Za to o Flaszki popijawach
nasłuchałem się w 3M
dużo więcej jeszcze.
avatar
Emilio - powiadają,
że prędzej się trafi na fruwającego jelenia,
niż purpurat zrezygnuje z siebie tuczenia.
© 2010-2016 by Creative Media
×