Autor | |
Gatunek | obyczajowe |
Forma | fraszka / limeryk |
Data dodania | 2024-03-25 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 232 |
(z cyklu `Kto to był`?)
W kraju nad Wisłą,
rzecz niebywała,
w mig awansował
na generała.
Dzielił i rządził,
kraj swój obronił,
kropidłem w boju
wrogów rozgonił.
Oślepiał blaskiem –
złotym szkaplerzem
ochronił naród
niczym pancerzem.
W przerwach od walki,
by siły wesprzeć,
w pracy pociągał
trunki najlepsze.
Nie krył się wcale
z tą przyjemnością
a nowe miano
nosił z godnością.
Choć nie odsłużył
nawet dekady…
Emeryturka?
Nie od parady!
Potem nad morzem,
by trunek wchodził,
grali mu w nocy
klerycy młodzi.
Daniele nawet
zechciał sam karmić,
więc kawał parku
odciął bezkarnie.
Dobry był pasterz,
podwładnych bronił,
gdy trzeba było,
od kary chronił:
„Jakaż ofiara?
To dziecko kłamie.
Na pewno chciało.
Lubi głaskanie”.
Kiedy zbyt głośno
już się zrobiło –
na wsi sołtysem…
spokojnie, miło.
O kim tu mowa?
O czym zagadka?
Trudna dla wnuczka,
łatwa dla dziadka.
oceny: bezbłędne / znakomite
i nie dla draki,
że ze Sławojem
piłem koniaki.
oceny: bezbłędne / znakomite
Przednie koniaki,
Więc w mig odgadniesz -
Głódź - nie głódź się - któż zacz -
Ten z LWP saper jakiś taki,
Siaki, owaki.
Nie brałem udziału w jego "zabawach"
(a cudzysłów na miejscu).
Za to o Flaszki popijawach
nasłuchałem się w 3M
dużo więcej jeszcze.
że prędzej się trafi na fruwającego jelenia,
niż purpurat zrezygnuje z siebie tuczenia.