Przejdź do komentarzyStoppie
Tekst 255 z 255 ze zbioru: Mioklonie
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2024-10-12
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń81

przestawiam komputer na tryb hulajnogowy, 

cofam się we wspomnieniach do czasów 

słusznie niebyłych (wyrabianie w sobie afantazji, 

ciągnięcie się za pysk w kierunku powszedniostek, 

zmuszanie się do patrzenia w mało chmurne niebo!). 


następuje mała dyslokacja: ja – z rozpędu 

– gębą o asfalt. treść wpada (wdziera się!) do ust. 


uszczknięcie spękanej przestrzeni: pomiędzy zębami 

czuję kruszące się płatki głosek, ziemne wyrazy. 


mówią mi się konie na biegunach z głowami 

znanych literatów. ciebie, Florku, zwierzga Proust, 

poniosą cię Varga z Masłowską, Konradzie, 

a ty, Rafale, spadniesz z grzbietu autora 

Podręcznego leksykonu wygłupów i szczeniactwa 

(stare tomiszcze w iryzujących okładkach). 


mendź, mendź – zachęcająco judzi mokry piasek, 

ćwierćbajkowe babuleńki plotą mi na drutach 

długie szale, słowotoczne smyczusie. 


więc gadam. i będę to robić tak długo, 

aż znielubi mi się miłość, czy jak ją tam zwać, 

chropowatymi słowami określę ją jako wiadro 

wełnianych pomyj (rozrachunek z dzieciństwem? 

jeszcze czego! wstanę doroślejszy, 

a zatem bardziej gówniarzowaty, 

niż kiedykolwiek wcześniej!).

  Spis treści zbioru
Komentarze (1)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
"wstanę doroślejszy,

a zatem bardziej gówniarzowaty" - dobre!
© 2010-2016 by Creative Media
×