Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2025-01-10 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 23 |
Chadzałam od ściany do drzwi,
próbując odkryć
podryg człowieczeństwa.
Błąkałam się między kątami, poszukując
krztyny miłosierdzia,
które nauczy mnie śnić
i wierzyć w obecność czasu.
Z każdą kolejną łzą jestem
coraz bliższa światu.
Każda myśl sprawia, że pogrążam się
w równowadze
i obłudzie.
Nie potrafię odkrywać
ciekawszych znamion
na ciele przyszłości - nie jestem na siłach,
aby wierzyć w istnienie nadziei.
Rozdarta niby cierpiące niebo,
niby udobruchana ziemia,
kołyszę się wbrew milczącej grawitacji,
rozprawiam się z rzeczywistością,
która wykradła mi Ciebie.
Nie chcę, aby bezkształtna noc
rozebrała mnie z Twojego oddechu,
przywłaszczyła sobie bezkres,
dla jakiego stale szukam samotności,
rozglądam się za łzami,
aby uśmierzyły uśmiech.
Układam myśli w kolejności
alfabetycznej.
Przyglądam się uważnie słowom,
jakby były Twoim westchnieniem.