Autor | |
Gatunek | obyczajowe |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2012-07-31 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2609 |
Poznajecie się, jest cudownie. On jest szarmancki i w lot czyta twoje życzenia. A do tego taki męski – czujesz, że odnalazłaś swoją drugą połówkę.
Spotykacie się już kilka tygodni – czas biegnie wam szybko, a ty liczysz już tylko godziny do następnej randki. Śmiejecie się w tych samych momentach na filmie, czytacie te same książki. On zawsze zauważy zmianę fryzury a kiedy masz gorszy dzień nie pyta co się stało – tylko przyjeżdża by być po prostu tuż obok.
Ideał…
Tak myślisz aż do chwili gdy okazuje się, że nie jesteś pierwsza. I nie chodzi tutaj o jego wielkie szkolne miłości czy jedną z tych ex o których oni nigdy nie zapominają.
Sprawa jest poważniejsza – on był już żonaty. I ma dzieci.
Oblewa cię zimny pot przeplatany falą gorąca. W głowie kotłują się myśli – ile byli razem, jakie są te dzieci, czy będzie chciał mieć kolejne, czy ma dobry kontakt z ex-żoną, dlaczego się rozstali…
Wracasz do domu – tym razem nie zapraszasz go ‘na drinka’, tylko zamykasz drzwi i czujesz jak wielki ciężar leży na twojej klatce piersiowej i za nic nie chce pozwolić tobie oddychać.
Starasz się uspokoić i zaczynasz te bezsensowną analizę. Chcesz znaleźć odpowiedzi na wszystkie pytania... Zapominasz, że przecież nie masz żadnych informacji.
Co robić?
Po pierwsze – nie panikuj i przyznaj że jeśli masz już trochę lat to lekką naiwnością byłaby nadzieja na znalezienie ideału pozbawionego przeszłości.
Po drugie – masz pytania – zadaj je! Nie odpowiadaj na nie sama. Kochasz go albo chcesz pokochać? Pytaj – o żonę, dzieci i finanse. Tak po prostu. Nie wstydź się – poznasz tutaj pierwszą z jego zalet wynikającą z tej sytuacji – jego dojrzałość.
Po trzecie – musisz być świadoma że taki związek to sztuka. Trudna sztuka kompromisu, miłości i wytrwałości.
Jeżeli go kochasz lub chcesz pokochać wiedz, że nigdy nie będzie tylko twój. Pewnie będziesz dla niego ważna, ale nie najważniejsza. Najważniejsze będą dzieci. I choć czytając o tym wydaje się to łatwe i zrozumiałe – miłość to uczucie egoistyczne które chce zawładnąć bliską nam osobą całkowicie.
A w takiej relacji już zawsze będziesz musiała się nim dzielić.
Po drugie dzielenie miłości to jedno – ale pamiętaj że on będzie dzielił także czas (poświęcając go tobie mniej niż oczekujesz) oraz pieniądze. Myślisz że to nieładnie pisać tutaj o finansach? Dlaczego? Stanowią jeden z ważniejszych elementów naszego życia a ty właśnie wkraczasz w relację, w której nie będziecie dzielić na pół ale na 3 lub 4 części. A to nie takie łatwe…
Kolejne kwestie to zazdrość – o NIĄ, o dzieci, o czas im poświęcany, o rozmowy o przeszłości, o święta rodzinne, o jego przeszłość która cały czas będzie stała pod drzwiami i od czasu do czasu zaglądała z szelmowskim uśmiechem mając gdzieś to jak bardzo cię to boli.
Masz dość? Wypisujesz się z tego? Chcesz go rzucić?
Nie rób tego!
Jeżeli go naprawdę kochasz i razem czuliście się wspaniale to niewiele powinno się zmienić. Przecież dalej będziecie lubili te same knajpki, wspólne gotowanie, wasze małe tajemnice i sex.
Przecież to ten sam facet, który jeszcze przed chwilą był dla ciebie wszystkim. Twoim IDEAŁEM…
Więc nie poddawaj się – przyjmij wszystko o czym pisałam do wiadomości i walcz!
Walcz o swoje szczęście i uczucie. O waszą wspólną przyszłość. Tak długo na to czekałaś i tak trudno było znaleźć prawdziwą miłość – nie rezygnuj z niej tylko dlatego że on już kiedyś zaryzykował.
Przecież to świadczy tylko o tym, że umie kochać, że nie obawia się małżeństwa, że wie jak to jest być razem. To sprawi, że będzie bardziej wyrozumiały i cierpliwy – a to już bardzo dużo w drodze do tego, aby wam się udało!
Daj szansę… nie jemu… daj szansę sobie na szczęście!
oceny: bardzo dobre / bardzo dobre
A jednak podoba mi się. Głębsze spojrzenie na zwykłe sprawy. Bardzo dobrze się czyta.
Parę potknięć przecinkowych.
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / bardzo dobre
oceny: bezbłędne / znakomite
Jeśli ją dzielisz w tercecie, nie mnoży ona niczego poza kolejnymi dramatami