Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2013-05-08 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2538 |
Klimat albo kłamstwo u stóp szafotu
Pamięci Giordano Bruno
Troszczę się (jak perfidny kłamca) o stan swoich ust
znam niespójność prawd ostatecznych
Płacę wielką cenę za wszystkie nakłamane gwiazdozbiory
Ostrożność pozwala się z tego cieszyć
nikt mi niczego nie zarzuca
zarzucają wszystko niczym wędkę
łowią
co świat autorytetów traktuje poważnie
na chudej żyłce stanowią jego komiczną stronę
Kłamstwo ratuje przydługie języki
płoszy niepewność -
zauważyłem
iż ogień daje się podejść na długość wyciągniętej dłoni
to wszystko
co mu po mnie pozostaje
Klimat kłamstwa jest niepowtarzalny
traktuje prawdę jak niewieścią żądzę
cały orgazm ran już zupełnie nagi
oczy przetarte brutalnym słońcem
wyobraźnia raczkuje w oczach ślepców
Łatwiej wprowadzić skutego kłamcę
na pierwszy stopień szafotu
Z czego go zbudować zatroszczą się inni kłamcy
klimatolodzy ognia
tuż przed własnym wyrokiem
oceny: bezbłędne / znakomite
Jedna baba drugiej babie,
Zaś dziad wiedział, nie powiedział.
z kłamstwem przebranego kata,
szalbierstwem sfingowanego szafotu -
i z wprasowaną w cudzy życiorys ofiarą
(patrz wszystkie tytuły)