Przejdź do komentarzyNiedźwiedź zimy
Tekst 115 z 170 ze zbioru: wiersze okolicznościowe
Autor
Gatunekproza poetycka
Formaproza
Data dodania2011-03-09
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń3279

Niedźwiedź zimy


Dzwoniąc zębami, skrada się po grudzie.

Powiało od jego łyżew metalicznym chłodem.

Na białym futrze czernią rozkrakały się gawrony.

W czasie zamieci w lutym, połyskują jego długie buty.

Nocą czasem zatrzeszczy jego dziadowska lub gwiaździsta kołdra.


Od wczepionych w styczniu pazurów mrozu można uciec do Afryki,

gdy doskwiera mamona.


Wypłoszy go dopiero śpiew skowronka zwabionego słonecznymi igraszkami

dojrzewającego jak wino, marca.


  Spis treści zbioru
Komentarze (2)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Czekam aż zawyje niedźwiedzi śpiew zimy. Mam nadzieję, że to będzie jeszcze tej zimy.
avatar
My się zimy
Nie boimy!
Stary niedźwiedź
Moooocno śpi!
© 2010-2016 by Creative Media
×