Przejdź do komentarzyBallada o babci Mariannie i kurze
Tekst 87 z 141 ze zbioru: a
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2013-08-09
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń3244



zabija z zamkniętymi oczami

pierze zakopuje wraz z jelitami

marchewkom nakazuje milczenie

cebuli zabrania łez ronienia

świtem izba bielona

laurowych liści aromat



stało się

w imię ojca i syna i noża ostrego

leć duszyczko prosto w niebo



gotowanie na wolnym ogniu

a w sercu żywa pochodnia

podsycana ziarnami

i mleczem

wspomnienia pierzaste wlecze...

biegania

grzebania

gdakania

tajemnica jaja



stało się

w imię ojca i syna i noża ostrego

leć duszyczko prosto w niebo



przyjechali miastowi goście

rosołem się uraczyli

toastów parę wypili



gospodyni przełknąć nie może kęsa żadnego

w imię ojca i syna i noża ostrego













  Spis treści zbioru
Komentarze (4)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Piękna, obrazowa i niezwykle prawdziwa poetycka retrospekcja.
avatar
Babcia Marianna nigdy nie jadła rosołu. Posiadała specjalny garnek do jego gotowania przetrzymywany w ukryciu, do czasu przybycia gości.
Dziękuję komentatorom.
avatar
Inne spojrzenie na świat, bardzo pięknie napisane.
Porusza obrazem babci, zmusza do zastanowienia się nad tak zwykłą sprawą jak pożywienie.
Przypomina mi się fragment z "Kolumbów. Rocznik 20" Bratnego i smaczną potrawę, jaką ugotowano w celu ugoszczenia jakiegoś ważnego gościa. Z ulubionego pieska sąsiadki. Sąsiadka potem wzięła z podziękowaniem kosteczki i szukała swojego pieska, żeby mu dać je do obgryzenia. Obłęd.
Książkę czytałam wieki temu, a zapamiętałam tylko ten fragment.(Mam nadzieję, że niczego nie pomyliłam.)
avatar
Wrażliwa babcia albo się modli, albo zabija, albo zabija i się modli jednocześnie.

Inaczej pierwsza by z tego wszystkiego umarła.
© 2010-2016 by Creative Media
×