Przejdź do komentarzyŚLADY
Tekst 255 z 255 ze zbioru: A kiedy mi życie dopiecze
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2015-04-24
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń2723

ŚLADY


nie znosiłem majowego ludo-spędu

w krótkich portkach zniewieściałej zielenizny

programowej karaoke – zastępowych!

prac społecznych i krwawienia dla ojczyzny


naiwności przedszkolaka strachu ucznia

bezkrytycznej akceptacji wodopoi

robotniczo-chłopskich zlotów - traktorzystek!

świadomego podgryzania – samowoli


we mnie warchoł drążył tunel za tunelem

taszczył ziarna zakazane sikał w plewy

paradował z dumą mistrza po murawie

najprawdziwszym Adidasem wprost znad Szprewy


ryczał pieśni o marszałku i kasztance

wciskał duszę w przekonania i w gitarę

tęsknił metką za błękitem i bawełną

z pewex-owskich magazynów `pod dolarem`


dzisiaj spocznij w moich genach a korridę

generacji złotych rogów pozostawiam

coraz trudniej o godnego przeciwnika

okręgówka okręgówkę niech zabawia!


  Spis treści zbioru
Komentarze (2)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Martinie, Martinie ;) Na wiece wyborcze dowożą autobusami ;) W tle sztuczny tłum z dawnych papieskich uroczystości [ile trzeba pracy, aby wykadrować różne transparenty]. A po czym to poznać? Mimo wszystko PO modzie :-)))

Najserdeczniej, z wywalonym ozorkiem :P i zamruganym perskim okiem ;-)))
avatar
Czytałem i nadal interpretuję .
© 2010-2016 by Creative Media
×