Autor | |
Gatunek | biografia / pamiętnik |
Forma | proza |
Data dodania | 2015-06-06 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2674 |
Wieczorem myślę zbiorczo. Wszystkie myśli razem wymieszane wydają się bardziej zawiesiste. Analizowanie zostawiam bez żalu. Pomyślałam dzisiaj przy prasowaniu, że muszę zakończyć czas czołobitności wszystkim i wszystkiemu cokolwiek choćby z pozoru jest wartościowe. Starać się zauważyć, pochwalić, wyrazić uznanie, namolnie uśmiechać się i wyrazem oczu czekać na wzajemność… Już nie chcę siebie takiej, dorosłam do miny srogiej, do mówienia i pisania prawdy.
Tylko czym jest prawda? Piłat zadał to pytanie Jezusowi, ja nie bardzo mam komu. Zadając je sobie, nie jestem pewna, czy usłyszę siebie prawdziwą, czy nie będę kręcić i zastawiać się oczywistościami… Kto mi powie, co to jest prawda?
No jasne, każdy ma swoją prawdę! Moja jest łysa i naga, wstydzę się jej, więc przebieram ją w ubrania nienaturalne, byle była piękna i nie rzucała się zbytnio w oczy. Bo kto dzisiaj chce brzydką prawdę mieć u boku każdego dnia?
Moja prawda mieści się między szczerością a duchowością i jest trochę jak modlitwa. Nie rozumiem jej, ale ją czuję i potrzebuję bardziej niż bliskości drugiego człowieka.
Dlatego będę pisać prawdę, nie, nie o sobie, bo to pachnie ekshibicjonizmem, ale prawdę o tym świecie dookoła, który zdążył mnie zwieźć i oszukać wiele razy. Czy to odwet? Może nawet bunt! Niech i tak będzie, bo to pewnie ostatnia szansa na jakikolwiek bunt w moim życiu…
oceny: bezbłędne / znakomite
Pozdrawiam.
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite