Autor | |
Gatunek | proza poetycka |
Forma | proza |
Data dodania | 2015-11-04 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2301 |
Czy przedmioty są dobrym pomysłem, wartym jednego, nawet tak krótkiego opowiadania?
*****
Wystarczy rozejrzeć się wokół, przyjrzeć się z uwagą wykopaliskom, ruinom dumnego miasta , ogrodom i domom. Pójść do muzeum albo do teatru. Niekoniecznie, do niedawno otwartego Teatru Szekspirowskiego przy ulicy Ogarnej.
I niekoniecznie w towarzystwie.
Można to zrobić samemu, wtedy lepiej słychać i widać. Stare mury będą świadczyć gromkim głosem, a przedmioty wspominać. Zabrzmi jakaś historia. Długa lub krótka, smutna lub optymistyczna, bliska lub daleka, często ciekawa. Poczujemy na pochylonych plecach ciężar minionych lat lub przejmujące ciarki obawy i lęku. Dotkniemy czyjegoś szczęścia i dramatu. Ulecimy zdziwieni, wysoko, nad stygnącymi o zmierzchu dachami miasta, jak wolne niebieskie ptaki. Coś może zapisze się w wielkiej księdze naszej pamięci. Nieproszony poeta może to kiedyś opowie po swojemu , ubarwi, coś doda, wyciszy albo nagłośni. Usłyszymy o nowym albo starym , bardzo lub niezbyt odległym. O czymś, co spotkało naszych pra i współcześnie obecnych.
W drewnianej szkatułce nagle zadzwoni znajomo zaręczynowy pierścionek mojej mamy, rozpocznie opowiadać metalicznym głosem romantyczną historię miłości moich rodziców.
Ze starej szafy nieśmiało odezwie się dawno zapomniany list o doktorze.
Meksykański jaszczur na ścianie mojego pokoju, niczym zielone świadectwo świeżej przyjaźni, ciekawie naświetli cierpienia starych warszawskich kamienic.
Liście w zielonym,szklanym wazonie namówią na ponowny spacer brzegiem Bałtyku.
Gruba książka stojąca na głębokiej półce domowej biblioteki przypomni nieśmiało małymi literami, ostatnią długą bezsenną noc.
Stare żółte zdjęcie wuja Kazimierza nareszcie odda potomnym należną im historię, o palącym się dachu, najstarszej w Europie ceglanej katedry.
Moje domowe przedmioty mówią. To mi się wcale nie wydaje. Czasem prześcigają w swojej ożywczej dyskusji.
Różowy Pinokio stojący samotnie na białej półce w sypialni, skarży się siedzącemu obok pluszowemu misiowi, że nie chce być dłużej kawałkiem pomalowanego gustownie drewienka. Nie chce być wyjątkowy i tylko na pokaz, pragnie być po ludzku kochany i przytulany.
Czarne botki, stojące w kącie ciemnego przedpokoju, o zdartych pracowicie obcasach, niecierpliwie przytupują na myśl o udanym spacerze. To pokolorowany słońcem jesieni Pałac Opatów rzucił je niedawno na kolana. Teraz przywołuje ledwo słyszalnym rytmem powolnych kroków Braci Cystersów.
Noc w moim domu jest inna niż dzień. Przedmioty śpią na niby. W nocnym mroku stopniowo tracą swoje kształty. Nie milczą ponuro.
Stary wyprawowy zegar wiszący na ścianie wybija miarowo godziny. Wspomina dawną świetność i czyjś ciepły dotyk.
Drzewa pukają w okna.
W moim domu nie gości głucha cisza, nie lubi tego miejsca i dlatego tak rzadko je odwiedza.
oceny: bezbłędne / znakomite
Przedmioty oddają energię: dobrą bądź złą, nigdy obojętną, stąd - rzekomy przesąd - o nieszczęśliwych drobiazgach, nawiedzonych domach, złowrogich ścianach.
Bardzo pogodny obrazek dotyczący sympatycznych wnętrz z ich Właścicielką włącznie :)))
Wyjątkowo serdecznie :)))
Pozdrawiam równie serdecznie.
oceny: bardzo dobre / bardzo dobre
oceny: bezbłędne / znakomite
Rzeczy śpią na niby (patrz tytuł), kiedy nie śpimy my.
Za dnia nie jest to już tak oczywiste