Przejdź do komentarzy19 października 2015
Tekst 1 z 17 ze zbioru: Dzienniki Ozyrysa
Autor
Gatunekfilozofia
Formaproza
Data dodania2015-11-07
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń2446

Dzienniki Ozyrysa


19 października 2015


Chociaż wiele bogiń nawiedzało mnie w moim długim życiu, zawsze byłem wierny tej jednej,  jednej. Wierność, to moja zaleta. Skoro Ona jest Izydą, staram się być Ozyrysem…

Jest we mnie wiele skrajnych osobowości, tak wiele, a niektóre są tak nieznośne, że czasami już nie wytrzymuję sam ze sobą. Z drugiej strony, szkoda mi unicestwić, czy wyprzeć choćby jedną z nich, gdyż jestem dość litościwy. Ponadto, jestem ciekawy wszelakich doświadczeń, a strata każdej z tych postaci, tkwiących we mnie, chociaż nie zawsze się ujawniających, może pozbawić mnie jakiejś części przeżyć, nawet jeśli są to czasami przeżycia niespodziewanie nieprzyjemne. Właśnie, chodzi o to nieoczekiwanie, o tę niespodziankę.

Dotychczas nie ujawniło się we mnie sporo potencjalnych, zarówno dobrych, jak i złych postaci. Na przykład, nie odezwał się jeszcze pedant. Bałaganiarz za to często wpada we wszystkie kąty mojego przytuliska i na słoneczną w dzień, a gwiaździstą w nocy werandę, w moje porozrzucane papiery, książki, liczne sterty zeszytów i luźnych kartek, do starego fiata stojącego  na podwórku przed oknem, na ogród i do narzędziowni, do piwnicy i wszędzie tam, gdzie się pojawiam. Nie wyrzucam śmieci do lasu, parku, na ulicę czy w inne miejsca, ale bałagan blisko wokół mnie – o tak, to moja specjalność… Musi dojść do jakiegoś nagłego wstrząsu – wewnętrznego, lub zewnętrznego, aby mnie pchnąć do posprzątania.

Jak sprzątać, skoro muszę na przykład gapić się na przelatujące nad naszą sporą wioską  żurawie. A potem klecić , klecić, klecić, ale i tak nie poczuć potrzeby, by nadać idealny kształt swemu zapatrzeniu… Ach, ta kolejna wada - niecierpliwość.


Żurawie jesienne


Wysoko w błękicie nad nami

zatopionym w mgłach jakiejś tęsknoty

w podniebnym języku pod chmurami

gaworząc o świcie tej jesieni

przemykają łopocząc na wietrze

przemienne sznury dzikich gęsi i żurawi


One wpatrzone w nas a my w nie wpatrzeni

Niebo ożywa coś przez nas przemyka

Jakaś tęsknota się odzywa potem

Przez chwilę wszyscy szczęśliwsi

Tuż za rogiem za dwa złote Lotto

Pofrunę za nimi ale nie zapomnę

Kupię ci najmilsza pierścionek szczerozłoty


Do kolejnego bałaganu, czytania  i sprzątania po następnym bałaganie.

  Spis treści zbioru
Komentarze (5)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Zapewne te same gęsi fruną nad Kaliszem i Miliczem
Tak pofrunąć za nimi.
A może za bocianami ? wycieczka na półwysep Synaj z Lipska 300 Euro do mego ulubionego Hotelu ,,Halomy"
Tam właśnie zimują nasze boćki - w tym pyle przypominają bardziej sępy . Jednak są tam piękne plaże i wybitna rafa. Ciągnie mnie jak - ach . .
avatar
W kolistej perspektywie
wstecz umykają żurawie
mysz badylarka wącha wiatr

:)))

Podaj mi, Alfie swój adres na priv, podeślę Ci swój "Dyariusz czterech pór roku" :)))

Serdecznie :)))
avatar
Bałaganiarz - wrażliwiec
Bałaganiarz - marzyciel
Jeśli w swoim bałaganie umie poskładać myśli...lubię taki rozgardiasz
avatar
Psychologia behawioralna głosi "Bałagan w domu - to bałagan w duszy jego właściciela".

Chaos za naszym progiem jest wystarczająco niszczący, by go pomnażać jeszcze tym na własnym podwórku
avatar
Wierność wyłącznie Izydzie jest postawą albo mnicha, albo zdeklarowanego singla & bon vivant`a
© 2010-2016 by Creative Media
×