Tekst 14 z 117 ze zbioru: Wierszyki
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2016-02-05 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2407 |
Przysiadło dziecko
na przydrożnym kamieniu
Płacze o miłość niewidome
od łez
Kucyki zadrżały
pod ciężarem włosów
w zbliżeniu potrząsając wciąż grzywą
Biskup pobłogosławił małą główkę
ocierając słoną łzę
jak swoją żonę
na wiecznym przystanku miłości
rysując na twarzy znak
niewidoczny dla ludzi dorosłych
Litując się nad cierpieniem niedojrzałości
zerwanego owocu
i nad losem głupoty
której zabrakło czasu
aby madrością grzeszyć
:)
Dobranoc-jak mówi diobeł:p
:-D
oceny: bezbłędne / znakomite
mozan się jako matka załamać nad głupotą dziecka i mądroscia klerykow i biskupow,nie wylaczajac papiestwa.a dziecko nadal broni księdza i ich-z milosci-ot taki paradoks który i bog i diabel szyje aby siebie sadzic
oceny: bezbłędne / znakomite