Autor | |
Gatunek | fantasy / SF |
Forma | proza |
Data dodania | 2016-04-10 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 2064 |
- Ty naprawdę jesteś szalony ! Przecież on rozszarpie nas, zanim zdołamy do niego podejść !
- Nie musisz się obawiać. Ja nim kieruję. – rzuciłem zdawkowo i ruszyłem wolno naprzód. Jeszcze długo musiałem tłumaczyć młodej najemniczce istotę problemu, zanim w końcu udało mi się jakoś ją namówić do zajęcia miejsca w siodle, przy moim boku. Ruszyliśmy na pierwszą przejażdżkę na grzbiecie znanego dotychczas jedynie ze swego okrucieństwa zwierzęcia. Usadowiłem się na nim wygodnie i pomyślałem o mojej chacie. W tym momencie ziemia zadrżała pod nami i zdałem sobie sprawę dopiero po upływie paru chwil, że to mój waran zrobił pierwszy krok. Stąpając bardzo powoli jego ogromne łapy pokonywały jednak drogę pośrodku wsi szybciej, niż biegnący długodystansowiec. Byłem tym faktem ponownie nieco zaszokowany, wcześniej myśląc, iż tak ogromne cielsko musi poruszać się raczej straszliwie niezdarnie i raczej dość ociężale. Czas miał udowodnić jak bardzo się myliłem. Kątem oka spojrzałem na moją świeżo poznaną przyjaciółkę i pomyślałem, że jej towarzystwo mogło bardzo mi się przydać do osiągnięcia wyznaczonego mi wcześniej celu. Miała zapewne duże doświadczenie w technikach walki i przetrwania oraz umiała bez wątpienia dobrze władać bronią. Ja, jako dotychczasowy uprawiacz roli za jedyną obronę mogłem mieć jedynie tępy nadziak i jakiś nóż.
- Kiedy wyruszasz w Ostępy Darkttiga ? – zapytała szeptem, nie przestając obserwować dość szybko zostających za nami budynków kontroli rolniczych androidów. Miała poważny wyraz twarzy, a kąciki jej ust były mocno ściągnięte, łącząc się w niemal niewidoczną rysę, biegnącą równolegle z wykrojem warg.
- Chciałbym ruszać jutro, gdy nastanie pierwszy świt, aby zajść jak najdalej już pierwszego dnia. A ty znasz te tereny ?
- Czyżbyś nie wiedział, że tylko nielicznym udało się przejść jakoś przez terytorium czarnych ostępów. Tam panuje straszliwy mróz, zanim nie wzejdzie druga gwiazda.
cdn...