Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2017-08-27 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2546 |
Rozpirzyć magnatów w togach!
Na początek pragnę złożyć serdeczne podziękowanie dla T Sir – Theodora – von – Knoedla za ukucie wyśmienitego sformułowania „magnaci w togach”, którego użyłem w nagłówku tekstu. Jak dla mnie wszystko jasne, ale nie wiem czy dla ciemnego luda (jak mawia Jacek Kurski) też, więc spróbuję rozwinąć to przekleństwo.
Otóż samo słowo magnat kojarzy mi się z księciem von Teuss z fimu „Magnat”, który w trakcie wesela syna, odbywajacego się na dziedzińcu pałacu, kazał zamykać drzwi przed władzą ludu, kiedy niespodziewanie rozpętała się burza i z nieba spadła ulewa. Książe von Teuss, mimo że w połowie sparaliżowany siedział na swoim wózku inwalidzkim i przez szyby patrzył w twarze stojących w strugach deszczu przedstawicieli władzy ludowej. Niemieckiej władzy ludowej w latach trzydziestych minionego stulecia.
Oto magnat!
„O, cześć wam panowie, magnaci,
za naszą niewolę, kajdany”.
W praktyce magnat, to osoba, która nabyła autonomię, nie zginają mu się kolana i nie musi niczego. Za to może zagrać na nosie władzy ludu, kiedy tylko zechce i jak zechce. A nabył swoją autonomię za pieniądze, których ma, jak pracowity chłop gnoju. Za te pieniądze może kupować ludzkie posłuszeństwo. Dlatego magnat to największy wróg ludu, większy niż ja sam. Rozumiem, że von Knoedel wykuwając sformułowanie „magnaci w togach” posłużył się metaforą, ponieważ przewodniczący składom orzekającym nie posiadają pałaców, w których mogliby zza ogromnych szyb szydzić z władzy ludowej. Oni jedynie szydzą brakiem dyspozycyjności wobec władzy i to zapewne stało się przyczynkiem do nadania im miana magnatów.
„Lecz kiedy wybije godzina powstania,
magnatom lud ucztę zgotuje,
muzykę piekielną zaprosi do grania,
a szlachta niech wtedy tańcuje”.
Obawiam się tylko, czy ten zbawiciel, albo jak woli von Knoedel – wybawca, który: „Przyszedł wreszcie, który może takiego rozliczenia dokonać. Wyczyścić armię, zezłomować rosyjskie samoloty w Polsce, rozpirzyć magnatów w togach i wykopać z lektur szkolnych antypolską lteraturę, przeciętnego litewskiego poety polskojęzycznego... Miłosza i przestać kazać czytać młodzieży Iwaszkiewicza, komunistę po kijowskich uniwersytetach, przewodniczącego Frontu Jedności Narodowej o którym Kisielewski napisał... `król homoseksualistów w PRL`
nie jest przypadkiem nieefektywny?
Miał on już jedno podejście, które zakończyło się falstartem. Teraz mamy drugą próbę zbawienia ojczyzny naszej – śmiesznego kraju nad Wisłą – jak mawiają Rosjanie. Czy mu się uda? Śmiem wątpić! Otóż mimo ogromnego wsparcia świadomego ludu, wybawca nie uczynił dotąd nic, co by mogło napełnić mnie wiarą. Dotąd nie widzę drzew, na których zamiast liści wisieć mieli komuniści. Żadnego lewaka gnijącego w celi, żadnego genderysty rozszarpanego przez lud, żadnego pederasty spalonego pod tęczą, itd… Mało tego, dotąd nie odbyło się ani jedno uroczyste palenie książek Miłosza, Iwaszkiewicza, Gombrowicza, Kosińskiego, Staffa, Witkacego i innych posłańców Belzebuba! To jak do kurwy nędzy ma nadejść zbawienie?
oceny: bardzo dobre / znakomite
Jedna uwaga dotycząca składni. Podziękowania składa się komu, a nie dla kogo. To trochę zalatuje białostockimi sledzikami.
Brakuje przecinków przed: czy dla, siedział, wykuwając, posłużył, o którym (to cytat z Knoedla);zbędny przecinek przed: to osoba.
oceny: bezbłędne / znakomite
LUD JEST WIELKI! wszędzie i zawsze, choćby, jak Etruskowie czy Jaćwingowie, całkiem w pień wyginął!
W Indiach bierny opór Gandhiego zakończył się nie czym innym przecież, jak narodu zbawieniem