Autor | |
Gatunek | historyczne |
Forma | proza |
Data dodania | 2017-12-29 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1515 |
Bronikowski wreszcie odnalazł sposób, w jaki należy skomponować światło świec z własnym odbiciem w lustrze. , Zawierał sojusze z plątaniną cieni, zamykając oblicze w minach marsowych iście, aby zaraz zerwać ten pakt głupim uśmiechem. Malowanie siebie samego ,sprawiało mu kłopoty. Wszystko przez to, że wymyślił sobie pozostawić coś dla potomności. Chociażby własny autoportret, na którym miał zamiar przemycić sprytną aluzją, że miał z Diabłem pakt.
- Panie... - głos Izackiego zgrzytnął mu bardziej niż zawiasy starych, dawno nieoliwionych drzwi. Bronikowski z rozmysłem ich nie oliwił, bo miał nadzieję, że zgrzyt w porę obudzi go wówczas, kiedy ktoś niepowołany zechce zakraść się nocą do komnaty. Okiennicom ufał absolutnie. Zgrzytały głośniej od drzwi, a Diabeł niech sobie mury przenika. Zgodnie z umową i żeby bluźnić Ewangelii, zapowiedział przyjście cichcem. Jak złodziej w nocy.
- Stało się coś? - zapytał, głaszcząc pędzlem płótno, pomiędzy nasadą nosa a kosmykiem osełedca. Kosmyk osełedca układał się w prosty, przyczesany kawałek włosa. Myśli Bronikowskiego nie chciały się ułożyć wcale. Tańczyły po bezmiarach, od radości do wściekłości.
- Kasztelan przysłał powóz w bardzo pilnym przypadku. Przekazuje też panu pismo.
- Dawaj- Bronikowski raz jeszcze zerknął w lustro. Wydawało mu się, że zobaczył w nim małą sowę, siedzącą śmiesznie na framudze drzwi. Spojrzał drugi raz. Sowy nie było nigdzie.
Błagam pana o pomoc. Mój szwagier wszedł na dęba przed karczmą, chce z niej skoczyć, aby zakończyć życie. Wiem, że pan umie rozmawiać z ludźmi tak, żeby do wszystkiego ich przekonać. Zaklinam na Chrystusa, niech pan zdejmie go z drzewa, zanim skoczy i tym samym dzieci osieroci, a na koniec pójdzie do piekła!
Jan Korczyc
-Jedziemy, Izacki! Nie odmówię ludziom pomocy.
Powóz stał przed wjazdem do posesji Bronikowskiego. Dwaj stangreci, w wyszukanych liberiach, z ciekawością oglądali zaniedbany, pokruszony mur dokoła. Dokładnie tak, jak opowiadano wszędzie, pan Jacek próbował odmalować na nim Ostatnią Wieczerzę, lecz deszcz i Słońce ciągle szkodziły naniesionym farbom. Z tej, a nie innej przyczyny, fantazja do malowania muru opuszczała go często, więc mur wyglądał jak upstrzony bardziej, niż wymalowany obrazem.
Bronikowski wsiadł do powozu, omijając podstawiony służalczo garb Żyda Izackiego. Postanowił robić dzisiaj tylko dobre uczynki. Żyd wyprostował się, wgramolił do powozu, a potem wtulony w kąt zasnął prawie natychmiast. Podróże usypiały go błyskawicznie, a żaden medyk nigdzie nie potrafił powiedzieć, dlaczegóż to?
Jechali drogą kamienistą, która wolno rozpłynęła się w gładko ubity trakt. Bronikowski oparł głowę o ścianę powozu, patrzył na mijane pola, drzewa stojące i obalone, wykroty upstrzone czasem obłymi głazami.
- Naiwny jesteś, szlachcicu polski – głos Diabła dobiegł z naprzeciwka. Siedział przy śpiącym Izackim, a widać było tylko czubek jego lśniących butów. Bronikowski chciał się zerwać, doskoczyć do niego, ujrzeć wreszcie! Nic mu z tego nie wyszło. Nagle nie mógł nawet drgnąć, a głos uwiązł mu w gardle, jak by kto grdykę przygniótł kamieniem.
- Zostaw go, niech się zabije. Tyle mogę doradzić, do kaduka! Pamiętam dobrze, że zawarliśmy pakt. Tak więc winien ci jestem pomoc. Zostawię stągiewkę wina z ziołami. Jeżeli szaleniec wypije.... uspokoi się, podda, niczego nie będzie pamiętał!
oceny: do przyjęcia / bardzo dobre
Skoro "wszedł na dęba", to nie "chce z niej skoczyć", a z niego. Jest to błąd fleksyjny.
"Jak by" to jedno słowo, czyli "jakby", a więc błąd ortograficzny.
Słowo "Słońce" w potocznym znaczeniu piszemy małą literą, czyli drugi błąd ortograficzny. Nie rozumiem, czemu ogólne pojęcie "Diabeł" pisane jest wielką literą. W moim przekonaniu jest to trzeci błąd ortograficzny.
Brakuje przecinków przed: a kamykiem, wtulony, zasnął; zbędne przecinki przed: zawierał, sprawiało, pomiędzy, od zazdrości, siedzącą, niż wymalowany. Łącznie 9 błędów interpunkcyjnych. Ponadto dwukrotnie brakuje spacji przed myślnikami, a ponadto nie ma znaku ....
oceny: bezbłędne / znakomite
czyli
świat wyobraźni
plus wielka erudycją
sprawny jak rzadko
Głupstwa typu spacje, przecinki, wielka czy niewielka litera - to są /z definicji/ nic nieznaczące głupstwa, które
w niczym nie umniejszają walorów tej prozy
wielka e r u d y c j a