Autor | |
Gatunek | popularnonaukowe |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2018-02-13 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2177 |
Termin *pokolenie* jest pojęciem nieostrym z kilku względów:
- po 1. dlatego, że każda kolejna nowa epoka zawsze starała/stara się po swojemu to pojęcie definiować w/g własnych (nowych, oczywiście) kryteriów, co znamy z doświadczeń np. romantyków, pozytywistów, modernistów itd., których w różnych okresach w różnym czasie umiejscawiano, za wyróżnik podając różne daty, różne nazwiska i zdarzenia startowe, przedziały tych generacji wyznaczające;
- po 2. jest to termin nieostry również dlatego, że funkcjonuje w kilku równocześnie dziedzinach, za każdym razem oznaczając co innego: w biologii pojęcie pokolenia wiąże się ściśle z pojęciem czasu (starzenia się) oraz powinowactwa i rozrodu (ojcowie i dzieci), w socjologii - z pojęciem grupy rówieśniczej;
- po 3. dlatego jest to termin nieostry, że na każde z tych określeń nakłada się jeszcze klisza rozumienia potocznego.
K. Wyka podaje taką definicję pojęcia *generacji literackiej*:
*... to zbiorowość w przybliżeniu rówieśnicza, która wyodrębnia się pod działaniem zasadniczej zmiany (...) i, samookreślając się wobec niej, dokonuje znaczącego zwrotu w procesie literackim (...) nawet zwalczający się ludzie /w obrębie tej samej formacji - przypis autorki/ rozwiązują w ramach pokolenia podobne zadania epoki, żyją w tej samej rzeczywistości kulturalnej, i podobieństwo /podejmowanych/ zadań łączy ich mimo różnych rozwiązań.* (Kazimierz Wyka - *Pokolenia literackie*)
A. Chojnacki zauważa: *Rytm pokoleń /literackich/ jest niemalże tożsamy - przedziwne to zjawisko - z rytmem polityki, a obydwa tworzą rytm historii` - i dalej pisze tak: *Współczesnościowcy swoje zadania rozumieli przede wszystkim jako zadania polityczne, a dopiero potem - artystyczne.` (A. Chojnacki - *Spór o pokolenie*)
Podobne stanowisko zajmuje Zb. Bauer, dostrzegając ów związek przyczynowo-skutkowy między tłem politycznym, a wygenerowanymi przez niego *młodymi gniewnymi*: /pokolenie 56/ *...o którym mowa, z uwagi na specyficzną sytuację polityczną i społeczną, towarzyszącą jego narodzinom, musi być opisywane ŁĄCZNIE /podkreślenie autorki/ z tą sytuacją, choć przecież nie zawsze udaje się odnaleźć między poszczególnymi faktami bezpośrednie związki* (Zb. Bauer - *Pokolenie 56 - mechanizm debiutu*)
Uwzględniając powyższe, można chyba spokojnie przyjąć, iż generacja współczesnościowców - to pokolenie tych, którzy na świeżo pamiętali wojnę lat 1939-1945 najtrwalszą pamięcią małego dziecka - biernego obserwatora niezawinionych zdarzeń; tych, co jako dorośli weszli w życie literackie w okresie *odwilży* po śmierci Józefa Wissarionowicza *Stalina* Dżugaszwili, a dokładniej weszli w to życie literackie po lutowym XX Zjeździe KPZR w Moskwie (ze słynnym referatem Chruszczowa *Kult jednostki i jego skutki*), u nas w kraju były to czasy już po śmierci Bolesława Bieruta i po *intronizacji* Wł. Gomułki na stanowisko 1. sekretarza PZPR oraz po wydarzeniach poznańskich polskiego października 1956 r.
Młodzi pisarze - Kabatc, Leja, Szymański, Chęciński, Kotowska, Dobosz (nazwiska związane z inauguracją warszawskiego dwutygodnika *Współczesność* w 1956 r.) - przede wszystkim zaś poeci M. Białoszewski, J. Harasymowicz, T. Nowak, St. Grochowiak - /i dalej cytat/ *wszyscy spontanicznie zgodni z istotą socjalizmu, złączeni marzeniem o literackiej karierze, do polskiej powojennej kultury weszli bez manifestów, z organicznym wstrętem do jakichkolwiek deklaracji, z przekonaniem, że odrębność narodowa jest mitem, z rozczarowaniem do świata, zpretensjami do skamieniałych instancji, że *nie dają żyć młodym* /w dwutygodniku aż roi się od ich artykułów, wołających o *szansę dla młodych*/ Koniec cytatu (J. Błoński - *Zmiana warty*)
Weszli jako świadoma siebie, odrębna formacja - i rozpoczęli swoją wyboistą ścieżkę twórczości, o której dzisiaj mówi się z wielkim szacunkiem i podziwem - zwłaszcza dotyczy to liryki, która zdystansowała w latach 60-tych prozę; zdystansowała tak w zakresie poruszanych światów, jak w zakresie wnoszonych wartości artystycznych.
cdn.
oceny: bezbłędne / znakomite
Cykl wszystkich tych moich "Obcych..." jest publicystyczną próbą tych nieszczęsnych obcych... jakiegoś "oswajania"??
Świat był/jest dla nas od zawsze otwarty. To człowiek stawia wszędzie - także w swoich głowach - murów kolczaste zasieki. Przeklęty atawizm, który wlecze się za nami od kołyski: lęk przed innymi.
Postęp cywilizacyjny - to przede wszystkim efekt WYZWALANIA a nie grodzenia. Dlaczego uciekamy do nowoczesnych metropolii?
Bo tam nie ma... płotów??