Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2018-02-15 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1945 |
Krystyna listy pisze
Chryste Panie! Wyciekły listy Krystyny, tej posłanki od unijnej szmaty, szamania na sali plenarnej, czy tłumaczeń, że homoseksualni chłopcy popełniają samobójstwa w wyniki propagandy homoseksualnej. Wyciekły listy do Jakiego – komisarza od prywatyzacji.
Otóż Krystyna w listach ujmuje się za niejaką panią Wierzbicką – właścicielką kamienicy przy ulicy Lutosławskiego 9 w Warszawie, której prywatyzacja jest obiektem badań komisji sejmowej. Pani Krystyna wyraża nadzieję, że pan Jaki nie pozwoli wykorzystać komisji sejmowej do prywatnej zemsty lokatorów kamienicy na pani Wierzbickiej.
Oglądałem fragmenty z posiedzeń komisji i muszę przyznać, że dopuszczono zeznania świadków brzmiące jak stek oszczerstw w kierunku pani Wierzbickiej. Nie ma sensu pisać o trzykrotnej podwyżce czynszu przez panią Wierzbicką, bo wiadomo: każdy drze ile się da – to oczywiste, ale w zeznaniach znalazły się prawdziwe oszczerstwa, jak włamania, pobicie, wyrzucanie z mieszkań i zakładanie nowych zamków przeciwko dziczyźnie zajmującej lokale przez poprzednie lata. Przy czym pani Wierzbicka skoncentrowała swoje wysiłki na osobach nie potrafiących pisać odwołań i niedołężnych, np. zabierając jednemu z nich emeryturę i pozostawiając sto złotych z niej na życie. Podobno jeden człowiek wyrzucony z kamienicy i pozostający w stanie bezdomności zmarł w wyniki tych perturbacji. Wcześniej przez jakiś czas żył jak Żyd za okupacji. Podobno jadał i mył się u sąsiadów. Jednego dnia u jednych, drugiego dnia u drugich, trzeciego u innych. Ale nikt na niego nie doniósł. Podobno jednego z lokatorów spakowano i te jego rzeczy zaniesiono na śmietnik. Wśród nich była pompka do insuliny. Nie pamiętam, czy to ten zmarł, czy inny, ale jeśli ten, to już pompka mu niepotrzebna. Nie ma problemu.
I teraz ja się zastanawiam, czy w tej kamienicy przy Lutosławskiego 9 mieszkali zwykli Polacy, czy nie? Bo może tam mieszkali Żydzi, to wtedy nie ma problemu. Jednak jeśli tam mieszkali Polacy to problem jest. Oczywiście pod warunkiem, że to wyborcy PiSu, bo jeśli nie, no to na równi z Żydami, albo gorzej. Należało się wykotłować z tej kamienicy kodomitów. A jeśli ci nieszczęśnicy to pisowcy? Chyba mam prawo postawić hipotezę, że choć jeden człowiek pod Lutosławskiego 9 jest wyborcą PiSu?
A jeśli tak, to mam prawo postawić pytania:
Co łączy panią profesor konstytucjonalistkę Pawłowicz z panią Wierzbicką – właścicielką kamienicy?
Czy mieszkańcy kamienicy przy Lutosławskiego 9 zostaną oskarżeni o składanie fałszywych zeznań i szkalowanie dobrego imienia pani Wierzbickiej?
Czy wyborcy PiSu dowiedzą się w Jaki sposób wyciekły listy pani Krystyny? Listonosz podejrzał? Jaki zostawił na biurku, a szpieg od Schetyny zrobił mikrofilmy? To mnie ciekawi najbardziej: w jaki sposób wyciekły listy Krystyny? To jest coś niesamowitego.
oceny: bardzo dobre / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
Arsene, to nieprawda, że prawda obroni się sama. Znam mnóstwo przypadków, kiedy się nie obroniła.
Ostatnio stwierdził to nawet Prezes w obawie, że można Polsce zarzucić antysemityzm.
oceny: bezbłędne / znakomite
" Prawo oddające własność, z obcymi ludźmi na pokładzie. To jest patologia i patrząc na Polaków, to połowa zachowałaby się podobnie do Wierzbickiej"
Felicjanno, jesteś niezwykle łaskawa dla Polaków, pisząc że tylko połowa. Niezwykła łaskawość, wręcz ocierająca się o naiwność, ale to oznacza, że masz dobre serce.
oceny: bezbłędne / znakomite
W ogóle Chaos tylko się cieszy, napedza machinę zwaną "trwaniem po trupach".
Co do prawdy? Ja o nią walczę od lat, z b. marnym skutkiem. To b. dołujące, w państwie Prawa i Sprawiedliwości. Skandaliczne posunięcia pod słowami wielkimi.
Już dziś słowa "prawo", "sprawiedliwość", kojarza się z partią zła.
Ja b. źle się z tym czuję. Od maluczkich się wymaga, a od siebie niczego się nie daje, oprócz niechęci. Bajka.
Trzeba napisać, że Pawłowicz jest kobietą niezwykle inteligentną, ale z inteligencją jest podobnie, jak z dupą... każdy ma własną.
Zwykli zjadacze chleba, którym się wydaje, że są kimś... bardzo chętnie oceniają innych... ale żeby ocenić poziom czyjejś inteligencji, to trzeba być najpierw samemu inteligentnym... stąd mamy tyle chybionych opinii... z nieomylnością... zera bezwzględnego... właśnie zera.
Śmieszy mnie to, bo sprawia wrażenie jakbym każdym swoim tekstem obrzucał Ciebie błotem. No, co można powiedzieć, kiedy ktoś rzuci w Ciebie błotem? Chyba tylko, że jest debilem?
Tobie się von Knoedel chyba wydaje, że każdy tekst, to jakiś zły duch, a Ty musisz bluzgnąć na Lucyfera, który go posłał. A wyobraź sobie von Knoedel, że za wieloma treściami nie kryje się już żywy człowiek. Programy takie są, wiesz, które stawiają boty, a boty sypią tekstami. Już niedługo von Knoedel to Ty będziesz jak ten don Kichote z La Pisolandia prawdziwy, a z Tobą cała armia pisowskich Sancho Pansów. Może i ta wasza ojczyzna będzie pisowska, ale co wy się naużeracie z botami, to Bóg wam tego nie odbierze.
Akurat w moim komentarzu nie miałem na myśli autora, ale tego nie jesteś w stanie wyłapać, bo u Ciebie nożyczki są cały czas na stole... wystarczy tylko w blat przypierdolić :)
Przyznam się w takim razie, że moja inteligencja zawiodła tutaj po całości. Szczerze przyznaję, że moja logika nie nadąża za Twoimi komentarzami, skoro nie jestem adresatem, bądź choćby jednym z adresatów Twojego komentarza odnoszącego się do niedostatków inteligencji. Zupełnie nie wiem kogo w takim razie dotyczy Twój komentarz, a jeśli nikogo, to też nie wiem skąd taka dygresja pod moim tekstem?
Pokonałeś mnie von Knoedel! Boksuję się z powietrzem, a Ty stoisz z boku i szydzisz. Farfocle pienistej śliny zwisają mi z kącików ust niczym u wybieganego boksera z chrap. Nie bawię się dobrze. Już tylko charczę i dyszę, a syrenki śnią.
Swoją drogą trochę mnie ciekawi, co on ma z tymi sarenkami. Już parę razy pisał o nich w komentarzach.
Jeśli o mnie chodzi, sarenki jakoś pouciekały z moich wierszy. Może przestraszyły się Knedla.