Przejdź do komentarzyM. J. Lermontow - Tambowska heroini /XXXV
Tekst 68 z 252 ze zbioru: Tłumaczenia na nasze
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2018-04-26
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń1800

XXXV


Państwo już się domyślacie,

Kim był Duni nagły gość.

Choć to może śpieszny dość

Krok zakochanego. Wziąwszy na chłodno

Latami milczenie i jego samotność,

Łatwo pojąć taką desperację

Krewkiego młodego człowieka,

Zamkniętego w sobie jak w grobie.

Stuknąwszy obcasami, w milczeniu

Podszedł dzielnym krokiem,

Spojrzał na nią dziwnym wzrokiem,

Zabójczego skręcił wąsa

(ona cała w róży pąsach)

I na wydechu głębokiem począł mówić:

  Spis treści zbioru
Komentarze (1)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Ten poemat - to piękny hołd dla odwiecznej miłości, starej jak nasz świat. Lermontow wkłada w tę poezję całego siebie. Nie będzie żył wszak długo...

Ps. A rozwiązanie tej historii - istny szok - być może zwabi chętnych wzrok :)
© 2010-2016 by Creative Media
×