Autor | |
Gatunek | satyra / groteska |
Forma | utwór dramatyczny |
Data dodania | 2018-12-27 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1710 |
ON
No powiedz, mała, co u ciebie?
Śnieg nie zasypał cię po łokcie?
ONA
Po łokcie - masa jest roboty,
a pod beretem grzywka moknie,
bo aura pewnie tego nie wie,
jak chciałam grzywką zrobić wejście
w tętno stolicy.
ON
… ach, zbytnico!
Chciałaś znad czółka bajerować?
Barbakan, Zygmunt i Starówka…
Mozaika wrażeń wystrzałowa!
ONA
Tańczyć się chciało. Paluch w bucie
bez ostrzeżenia w Tango ruszył,
a ja zmierzwiona za nim, za nim…!
Rytmom dawałam się omamić
i wodzić z lekka po parkiecie.
ON
No pleciesz, aśćka, nie wymieciesz -
toż krzyżyk piąty zerka w kąty
z rwą. A ciebie nogi rwą do tańca?!
Choreografia ma wymogi.
ONA
Któż by tam patrzył na niuanse?!
Wytańczyć trzeba stare nogi!
Gdy Egzotyczny dźwięczy Tercet!
ON
Czyli kompania z tobą była…?
Powiesz dwa słowa choćby o tym?
ONA
Nawet dwadzieścia bym uwiła,
ale po łokcie mam roboty!
Wymownie zmilczę, a ty słuchaj
ze zrozumieniem - czujesz Blues’a?
ON
Zamiast słuchania twojej ciszy,
też na parkiecie bym poruszył
tancerki jakieś - w rytmie Cha-Chy -
bo w końcu Cha-Cha wiele znaczy.
ONA
Mam jeszcze urlop - wiesz, od pracy,
lakier do włosów, dwie sukienki…
ON
Jive i ten rytm Jive’owy prędki,
i Roc’k, i Roll! I na Starówce
mydlane bańki po złotówce,
i Irish Coffee za dwie dychy...
ONA
A pan poeta, e-poeta?
Bo coś się mnie wydaje, że tak!
A e-poeci piszą rożnie.
Za to jak tańczą!!! Słowem: cudnie!!!
Rytmu nie gubią jak w sonetach.
No, mówię panu - tańczą - w dechę!!!
Ale umykam!
ON
...do wierszyka?
ONA
Wrócę wieczorem tu do pana,
bom jeszcze w suknię nie ubrana -
otula Blues, a w uszach gra
Tercet, Eleni...
Cha-Cha-Cha!
Heeej nanana ;)
Poświąteczne pozdrowienia, z muzycznymi przednoworocznymi motywami :)
oceny: bezbłędne / znakomite
na wszystkie cztery pary nogi:
Nogi, nogi roztańczone -
Ona ćwiczy jogi, On ma żonę!
i bez partnera, bo gdzie mu do takich poziomów??
Teatrzyki Banialuki (vide tytuł zbioru) - to soczewka, przez którą jak w szkle powiększającym widzisz damsko-męskie stosunki w całej ich śmieszności (patrz obrane przez Poetkę satyra i/lub groteska jako ścieżki czytelniczej interpretacji)