"Coście temu najmniejszemu uczynili, toście Mnie uczynili." Cytuję z pamięci, ale sensu chyba nie zgubiłem. Jak najwięcej miłych gości (Boga) w domu w Nowym Roku.

Oby tylko dobre duszyczki nawiedzały, te, po których nie trzeba "sprzątać" ;)

Rudolfie, Agnieszko, dzięki za komentarze :)

Jako społeczeństwo brzydko się w ostatnich dziesięcioleciach zestarzeliśmy (patrz fale tsunami młodych Polaków na migracjach za chlebem), co oznacza, że - w swej większości jako słabi, schorowani i ubodzy emeryci - zamknęliśmy się dzisiaj szczelnie na 7 spustów przed każdym naszym nieprzewidywalnym obcym "gościem", choćby nie wiem jaki Boski nie był.

Sposoby złodziejskie "na słabo mi", "na listonosza", "na policjanta", "na elektryka", "na nowy koc", "na telefon kolegi" itp., itp. skutecznie nam w tym pomogły.

Kurpsianecka - babcia moja cudowna, Julia Antosiak, móziła i poziadała nam-wnukom, że po wsiach przed komuną nikt drzwi w domach nigdy nie zamykał nawet za Hitlera (kto ciekaw szczegółów, odsyłam do mojego na www.latarnia-morska.eu opowiadania pt. "Mniszek wśród nocnej ciszy")

Ostrzyć słuch,
by usłyszeć /w porę/ tego gościa,
kiedy pod drzwiami.
/a za progiem inni z drągiem/ Przez zazdrostkę
spojrzeć, by /cokolwiek w zaćmie/ dojrzeć. Oczy przetrzeć,
czy to Bóg tylko /w przebraniu hydraulika/, czy ktoś jeszcze

Emilko, dziękuję za jak zawsze przemyślany i niebanalny komentarz :)

Kto tam? Kto tam
W drzwi łomota?!

Hi-po-po-tam!

Dziad z torbą
Po suchy chleb
Dla konia!

Fundacja,
Co ratuje słonia!

Otwieraj, stara/stary,
Swe kieszenie,
A zbawienie
Twe po śmierci,
Do której masz
Ćwierć ćwierci!