Autor | |
Gatunek | proza poetycka |
Forma | proza |
Data dodania | 2019-11-30 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1277 |
nad krawędziami łez
szybują oskórowane marzenia
między wnętrzem a płaszczem pomarańczy
pełznie zduszony zapach
przygnieciony kulistą bezsilnością
mija kolejne takie same brzaski
spopielone kropelki rosy
posypują ściany mgły szarą parodią sensu
gniją nuty na pięciolinii
oszroniony zimnym kleistym mrokiem
klucz wiolinowy
otwiera drzwi
delikatnym cieniem futryny
parapet nie odrzuca
natrętnych kropel deszczu
z zardzewiałych rynien
mimo wszystko ściekają w dół
a tam nigdy nie odwiedzane miasto
łopata przyklepuje srebrzystą powierzchnią
bezpowrotnie minione wspomnienia
w nurcie rzeki
drga obraz ciemnej strony księżyca
zwęglonym horyzontem zdarzeń
przebacza słońcu
nieskończenie wiruje urwaną skończonością
w płynnej przestrzeni tajemnicy
wycieka wzrok ze środka martwych źrenic
kopczyk popiołu układa się w kształt białej kartki
to jedno pozostało.
←∞→
upleść piosenkę w warkocz nadziei
akompaniament cofnąć czasem
powtórnie zanucić chociaż na chwilę
lecz cóż poradzić
zwątpienie zmienia
nut próżno szukać bo już ich nie ma
czy da się tak bardzo uwierzyć w ciszę
by móc znów kiedyś usłyszeć muzykę
*
z rozciętej żyły
sączy się świt
To chyba bardziej proza niż wiersz. Pozdrawiam:)
oceny: bardzo dobre / bardzo dobre
Piękne i dające do myślenia.