Tekst 4 z 207 ze zbioru: to jest już koniec
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2020-02-27 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 1450 |
na tarasie ułożyłem w fotelu słabe kości
patrzę przed siebie pragnąc widzieć więcej mocniej
tutaj las wszystko zasłania
na niebie kilka chmur lecz nie będzie padać
drzewa osadzone w ziemi tak mocno aż boli
odzieram je z liści i kory
sterczą gołe kikuty
jak palce zamarłych do nieba skierowane
prosząc o coś czego nie widać
wydaję się jakby za chwilę miało stać się
apokalipsą na naszych oczach
zimno zaczyna padać deszcz kropla za kroplą
na tarasie smutno szaro nudno
szpetny wiatr zamiata kurz i pył z popielniczki
ostatni oddech kilka zaciągnięć papierosem
mam dość rozmyślań pędzenia myśli i słów wylanych na papier
zamykam pewien rozdział gdzie nie istnieję
patrząc na drzewa słuchać ich szeptów
te słowa nie bolą otwierają oczy