Przejdź do komentarzyjesień na wsi
Tekst 110 z 133 ze zbioru: tęsknoty
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2020-10-14
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń866

Dotykam dnia przez krople deszczu

częstuje mnie

szkarłatem i oranżem liści

brzoza przy wiejskiej drodze już kapie złotem

marcinki i chryzantemy plamią rabatę

wczoraj wyczesałam ze zrudziałych traw

ostatnie orzechy

dziś może skłonię się ziemi

w podzięce za lśniące kasztany

jutro wepnę we włosy

gałązkę jarzębiny z lasu za sennymi łąkami

i rozsmakuję się dojrzałej jesieni

nim zapłakany listopad

zasnuje szyfonem mgieł

pola lasy ogrody i wieśniacze chaty



  Spis treści zbioru
Komentarze (5)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Bardzo przewidywalna poetyka pejzażu w duchu zaprzeszłego sentymentalizmu z pastereczką, fujareczką i wiejskimi chatkami,

chociaż mamy już XXI wiek, i na polskiej wsi niepodzielnie panuje architektura wczesnego Gierka przetykana nowomodą w stylu żywcem przeniesionym prosto z Long Island
avatar
To, co wyznacza ramy tej liryki, to jej kompletne oderwanie od problematyki współczesnej. Świat przedstawiony w tej twórczości - to czysty, bliski nirvany abstrakt, wzięty z Krainy Oz.

Polska wieś dzisiaj to nie słodki polukrowany obrazeczek, a milion codziennych ciężkich trosk i dramat walki o przetrwanie.

Poetkę zapraszam do nas na Głuchą Dolną, by oko w oko stanęła z jej hardcorem
avatar
Te wieśniacze chaty
Dawno nie istnieją,
Bo odeszły z czasem
Wraz z tamtejszą knieją.
avatar
Emilia pisze pierdoły. A pisze tak zawsze, jak się czymś podnieci. Ponieca ją brak dramatu.
avatar
Piszę ja pierdoły,
Gdy się czymś podniecę,
Plotę duby z smoły
I zadzieram kiecę ;(
© 2010-2016 by Creative Media
×