Przejdź do komentarzyPoetycki piknik u Alfa w dolinie Baryczy
Tekst 18 z 93 ze zbioru: Wiersze różne
Autor
Gatuneksatyra / groteska
Formawiersz / poemat
Data dodania2012-01-31
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń4967

Poetycki piknik u Alfa w dolinie Baryczy


Na leśnym rancho z początkiem wieku

Zaczął się właśnie piknik poetów.

Ściągnęła wiara z różnych stron kraju,

No bo u Alfa prawie jak w raju,

Głównie wieczorem w leśnej dolinie,

Kiedy melodia po rosie płynie,

A czasem błądzi między drzewami,

By ponieść zapach, co z kiełbaskami,

Boczkiem, kaszanką i beczką piwa,

A gości ciągle, ciągle przybywa,

Bowiem melodia wzywa do tanów

Głosem Marcina, gitar, organów

I cała wiara rusza w fokstroty,

Tanga i walce, płynne obroty,

Kathrin szaleje, Chriss podśpiewuje,

Tylko pan Wiesław dziwnie się czuje,

Gdyż on nie znosi płynów ognistych,

Wina i wódek, szczególnie czystych.

Znowu zaczęli, Xymo wiruje,

Biega i tupie, i podskakuje,

Drepcze, wywija, ostro szaleje,

Nie czuje nawet, że pot się leje.

Mógłby tak całą noc przetańcować,

Lecz go ferajna musi strofować,

Żeby odpocząć, nabrać sił nowych

Do dalszych tańców rockandrollowych.

Ogromne żarcie wnet się zaczęło,

Skąd tylu głodnych nagle się wzięło?

Nikną bigosy, boczki, kiełbasy

I smakowite inne frykasy.

Piwo się leje w przepastne brzuchy,

Janko znaczące wykonał ruchy

Do Alfa, żeby wlewał z umiarem,

Schował z dwa dzbany za kontuarem,

Pewnie o świcie bardzo sie przyda,

Żeby spragnieni nie szli do Żyda,

Aby się napić, zgasić pragnienie

I dzionek zacząć chwiejnym błądzeniem.

Jedzą poeci, piją krytycy,

Nikt jakoś dzisiaj czasu nie liczy,

Medicus z Wrzosem i Annapelką

Ciągle dysputę prowadzą wielką

O rymach, rytmach i metaforach

Czystych i świeżych w wielu utworach.

A Mojawyspa razem z Przekulą

Wciąż są zajęte literaturą

I smakołyków nie zażywają,

Gdyż zbyt przesadnie o linię dbają.

Nagle pan Michał z pąsową miną

Wkracza na scenę razem z Reginą,

By wtórowała, kiedy on śpiewa,

A echo arie niesie po drzewach

I długo błądzi. Oni we dwoje

Wzywają wszystkich już na pokoje,

By kończyć piknik, albowiem dnieje,

A rano bedą dalsze turnieje

W dziele przeżycia tupotu w głowach,

Bardzo wzmaganym przy wszystkich słowach.

Ja też przerywam te śmieszne rymy,

Za jakiś czas je wspólnie skończymy.

  Spis treści zbioru
Komentarze (12)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Świetna impreza :) I faktycznie, ciekawe co Alf na to.
avatar
Alf już się dowiedział i z radości wypił setę pod galaretę.
avatar
Alf jeszcze nie wie, ale już wie. I trochę się boi tylu gości, chociaż na jego łące, jest miejsc tysiące, lecz bardziej cieszy się, że wszystkich, Was,kochani, spotka! I widzi też na swojej poetyckiej łące, będącej częścią portalu, także tych nie wspomnianych w janka zaproszeniu, które jest niespotykaną w literaturze polskiej, liryczną prowokacją artystyczną. Więc alf zaprasza lottę, dpspidera, matrina, lilly, wszystkich, których tu janko nie wymienia.
avatar
Och, znowu się ubawiłam! Pięknie, lekko, zabawowo!
Następnym razem przyniosę parę butelek czerwonego wino.
Dzięki, Alfie, za zaproszenie!
avatar
Gitarę ktoś podprowadził ;) Ale mam mandolinę. Nie wiem czy janko się zgodzi, żebym się z tą mandoliną wygłupiała ;)
avatar
Wszystko wypili, a rzeczy zostawili ;)
avatar
:):)Takie towarzystwo zebrane w jednym miejscu, coś pięknego:)
avatar
Toż to imprezka na cztery fajery. Jak miło Was widzieć. Super! Tylko nie licz, Janko, że nic nie zjem. Dieta mnie dzisiaj nie obowiązuje.
avatar
Choć w tekście mój nick angielski
wcale się nie zmieścił,
to czuję się przez Alfa zaproszona
i z przyjmenością dobiję do tego zacnego grona.
Zabiorę ze sobą coś na przekąskę.
Co powiecie na pieczoną gąskę?
avatar
Witam Was wszystkich moi mili,
Choć w tekście się nie pomieścili,
Bo nicki dziwne se nadały,
A te rymować się nie chciały.
Wielce rad jestem damie z gąską
Z racji hojności, a z przekąską
Radę damy, bo smakowita,
Gdy naleweczką jest przepita.
Kto walnął dziś gitarę z okna?
Winterolmostover jest markotna,
Bo brzdąkać ma na mandolinie
I to nie swojej, lecz babcinej,
Z zerwaną struną, bo wiekową,
A skąd by wzięła dzisiaj nową.
Kończę rymować, bo noc późna...
avatar
hehe,Janko! a kto Ci powiedział, że ja dbam o linię? po prostu nie było mnie w okolicy, czego niepomiernie żałuję
i...

zamienię gitarę
na frutti di mare... :):):)
avatar
Impreza się widzę udała:)
© 2010-2016 by Creative Media
×