Autor | |
Gatunek | obyczajowe |
Forma | proza |
Data dodania | 2020-12-07 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 948 |
Chociaż został milionerem, nadal zbierał na ulicach jakieś papierki, podnosił guziki, kawałki sznurka i wszelkie inne śmieci, a wydatki na codzienne posiłki nie przekraczały u niego nawet talara.
Ileż to najwspanialszych kobiet, upojonych jego nadludzkim kunsztem, już od samego rana tłoczyło się przed jego mieszkaniem, żeby oddać mu siebie, swoje serce, los - i wiano - a ten zawsze tylko ze wzgardą się od nich odwracał, przekonany, że wszystkie lecą na jego worki złota! Pewnej znakomitej damie, żonie przewodniczącego rady państwowej, która zapragnęła dzielić z nim i sławę, i bogactwo, i miłość, i hańbę rozwodu, rzekł, kładąc na stół drobniaki: *Proszę przekazać swemu mężowi te oto trzy grajcary. Rzucił mi je kiedyś w twarz za to, bym już nie grał więcej; panią zaś proszę, byś wyszła z mego domu, jestem dzisiaj zajęty pilnymi ćwiczeniami...`
Iluż prawdziwych przyjaciół i miłośników geniuszu odepchnął od siebie grubiańskimi słowy: *Człowieku, lecisz na moje bogactwa? A może chcesz się załapać na blaski mej sławy?? Paszoł won!*
Naprawdę było to bardzo żałosne, a on sam cierpiał istne katusze, lecz nie było dlań żadnej, nawet najmniejszej pociechy, gdyż nie wierzył już nikomu.
Kiedy nastał czas jego śmierci i przyszedł do niego Szary Notariusz, Paganini spokojnie zwrócił się do niego z ostatnim swym wyznaniem:
- Panie, jestem gotów. Powiem jednak panu, że w życiu swoim nie zaznałem żadnej radości.
Na co tamten ze znużeniem odparł:
- Prawdę mówiąc, to i ja żadnego zysku nie miałem z tego z panem kontraktu. Obaj zawarliśmy niekorzystną dla siebie umowę. Niech pan spojrzy na tę moją księgę. Nie ma w niej pańskiego nazwiska! Zostało przez kogoś wykreślone. Przez Kogoś, czyjego imienia nie mam śmiałości wymienić.
- To co teraz robić?
- Ano, nic nie robić, - odrzekł Szary Notariusz. - Kompletnie nic, przyjacielu. Wyrównałem z panem wszystkie nasze rachunki już przez to samo, że nie opuściłem żadnego pańskiego koncertu, co zresztą moje naczalstwo postawiło mi jako kompromitujący zarzut. Pan z kolei również wyrównał swoje długi u Tego, którego imię nienazwane. Pan przecież dobrze wie, że prawdziwa sztuka nie pochodzi od nas, a od Niego - a kto z ludzi - i czym - za to Mu płaci? Żegnam pana. Teraz już na zawsze. Skrzypce zostawiam panu. Ach, nie! Proszę się o mnie nie martwić. Czekają mnie jedynie maleńkie służbowe nieprzyjemności. Żegnam...
O świcie znaleziono już martwe zwłoki Paganiniego; jego czoło i zmarszczki były jak zawsze wyniosłe i surowe, ale na ustach błąkał się szczęśliwy błogi uśmiech. Diabelskie skrzypce przepadły na zawsze.
1929
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
Niesamowity talent, ale słaba psychika, zrujnowana już w dzieciństwie przez despotycznego ojca. A potem: najpierw bieda, potem sława i bogactwo... zrobiły swoje.
Z geniuszami często tak bywa.
(patrz ostatnie nauki diabła)
Jeżeli nie masz w sobie daru dziękczynienia, nie oczekuj, że twoje życie będzie radosne