Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2021-06-13 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 884 |
Rzucił żem się jak wściekły na te bestie z tasakiem*) -
I Bóg strzegł, żem przy tym mordy nie rozdarł!
Siedzę cudem cicho jak trusia, modląc się o siły... na szczęście
Dzień już się kończył, i do wieczora
Gorączka na świecie nieco zelżała: zżalił się
Nad nami-sierotami Pan na niebiosach!
I tak-eśmy w swoje strony dojechali,
I nocką ciemną do chałupy jużem sam jakoś dobrnął,
A tam, z Bożego miłosierdzia, wiadomo:
Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej,
I - jak to młody - nieco u matki swej, u ojca
Z czasem się trochę wylizałem i pomału żem wydobrzał.*
- A ty czego się tutaj tak chwalisz,
Wieśniackim swym szczęściem nas w oczy kłujesz? -
Krzyczy raptem z gawiedzi jakiś pokulawiony ze służby,
Dworski w lepszych przyodziewach człowiek.
- Mnie dajcie się napić waszego wina:
Bóg widzi, żem najszczęśliwszy na ziemi!
U pierwszego mojego bojara**)
Kniazia Pieriemietjewa***)
Byłem jego najulubieńszym kamerdynerem.
Moja żona też była najulubieńsza!
A córeczka nasza to razem z panienką
Uczyła się u nich i francuskiego,
I wszelakich innych nauk,
I pozwalano jej siadać obok samej księżnej pani...
Ał! Jak kolnęło! Ałała! matko święta!
( I raptem zaczął trzeć dłońmi prawe kolano.)
Wszyscy się roześmiali.
*Czego się, głupki, śmiejecie, -
Ze złością nieszczęsny kulawiec zawołał, -
Ja przecież jestem chory! A chcecie, durnie, wiedzieć,
O co się modlę rano, wieczór, w nocy?!
Modlę się tak: *Zostaw mi, Panie,
Moją szlachetną chorobę,
Bom przez nią jest szlachcicem!*
Nie mam jak wy-chłopstwo podłej gruźlicy,
Nie kaszlę, nie mam jak wszyscy przepukliny -
Moja choroba elegancka,
Na nią cierpią tylko najwybitniejsze osobistości w imperium!
Ja jestem chory, ciemnoto ty chłopska czarna,
Na po-da-grę! Wy to nawet słowa takiego nie znacie!
Żeby na to zachorować, więcej jak 30 lat musisz szampana,
Burgunda, tokaje węgierskie dzień w dzień pijać...
Jako lokaj przy stole u jaśniepaństwa
U kniazia Pieriemietjewa
Stałem przez całe lat 40,
Talerze z najlepszą francuską truflą
Zlizywałem, cudzoziemskie napitki
Z pucharów dopijałem...
No, co stoisz? Nalewaj tego wina!
- Zjeżdżaj, dziadu! Nasze wino chłopskie,
Nasze, zwykłe, nie zamorskie -
Nie na twoje gardło!
1865
................................................................
*) rzucił żem się na te bestie... - w malignie, bredząc;
**) /na służbie/ u bojara - u wielkiego jaśnie pana;
***) u kniazia Pieriemietjewa - nazwisko księcia zmyślone, w domyśle chodzi jednak o wielkiego słynnego kniazia Szeremietjewa; dzisiaj jeden z pałaców Szeremietjewa można zobaczyć /m.in. na panoramino/ w Sankt-Petersburgu
oceny: bezbłędne / znakomite
Ps. Ciekawość, czy ktoś rozpoznaje te niepozorne kwiateczki?
Światło nisko zachodzącego o tej porze dnia słońca dało ten dziwny efekt
Niestety, nie wiem, co zrobić, żeby miały należyty format :(
i my to teraz oglądamy, jak jakieś kolejne, tym razem rosyjskie, "Przeminęło z wiatrem", a oni - ci jego anonimowi bez nazwiska bohaterowie - mówią do nas, na nas patrzą i wyraźnie chcą nam podać pomocną dłoń