Dlatego muszą wprowadzić stan wyjątkowy na obszarze trzech kilometrów od granicy. Nie będą ludzie robić przebieżek i dziennikarze nie będą się kręcić. Cisza i spokój nastąpi w eterze, a ludzie poczują się bezpieczni. Swojaki będą mogli podawać obcym ocet i kwas siarkowy do picia i nikt się nie dowie. Albo przepis im podadzą na polską zupę grzybową i sprawa się zakończy.

Za Żelazną Kurtyną można zrobić, co tylko chcieć - i wszystkie końce w wodę

Pani Emilio i Legionie. serdecznie dziękuję za komentarze. o to przecież im chodzi.