Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | proza |
Data dodania | 2021-12-22 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 792 |
Borowski, po przeżyciu obozowych traum, zastanawiał się, czy można jeszcze pisać w dziarskiej tonacji o ukwieconych łąkach i przeczystych nieboskłonach. Czy drwiący śmiech pokoleń nie zagłuszy aby leśmianowskich zachwytów, a późnym wnukom nie zostanie nic prócz braku wierszy, i prozy?
Już niebawem okazało się, że ludzie są odporni na wyciąganie wniosków z własnych doświadczeń. I choć po wojnie wydano międzynarodowy krzyk pod wezwaniem NIGDY WIĘCEJ, to krzyk ten trwał krótko, pospiesznie i zdawkowo. Hasło NIGDY WIĘCEJ (np. faszyzmu) przeminęło razem z ofiarami. Bo po ekspresowych chwilach zadumy, frazes ów przepadł w w tumulcie codziennych rozrywek. Bo gloryfikatorzy bezrefleksyjnego życia na słodko, upojnie i zabawowo, zwyciężyli zwolenników wyciągania wniosków.
Nic to, że były spalarnie ludzkich ciał i pełną parą odchodziło wyrzynanie całych narodów. Zaraz po odtrąbieniu końca wojny, zaraz po dziejowych okrucieństwach, do głosu dorwali się zmęczeni koszmarnymi widokami, a ich głównym pragnieniem było zapomnieć. I pisali o kwiatkach, i tworzyli komedie na wesoło. Efekt? Dzisiejsza wiedza o czasach pogardy jest mniej, niż znikoma i dzięki tej wiedzy w naszym kraju zalęgło się robactwo zwolenników zbrodniczego ustroju.
Na damo więc pisarze trudzili się opisywaniem zagłady Żydów i ukraińskiego głodu. Na próżno układali te swoje dramaty i sprawozdania z niedoli. Niepotrzebnie lamentowali o wyniszczeniach całych nacji. Bez sensu wbijali w hedonistyczne czerepy swoje humanistyczne wołania o zbrodniach uczynionych ludziom przez ludzi; Nałkowska, Krall i Grudziński zostali uhonorowani zapomnieniem.
Powstanie Warszawskie, Getto, Katyń, Wołyń, to, czy tamto ludobójstwo, zmartwychwstają w dni namaszczone wspomnieniami. Co prawda mówi się jeszcze o tych wydarzeniach, ale odkurza się je tylko przy okazji rocznic i odświętnic. Hucznie, od wielkiego dzwonu, w petardowej i fajerwerkowej atmosferze powszechnego zbratania, odbywają się wtedy masówkowe pielgrzymki i procesje do miejsc kaźni. Prowadzone są akademie ku czci męczeńskich śmierci. Powołuje się do życia orgie miłości do ocalałych i nieżywych ofiar, a ludzie o szelmowskiej godności nadal organizują dla wybranych żałobników cykliczne dyskoteki o charakterze styp. Zaś reszta na zimno przypatruje się tym gorzkośmiesznym ceremoniom.
Możemy zaobserwować, jak zgnilizna nieczułości, racjonalizm pokonanych, przeliczanie rachunku krzywd na opłacalność ustępstw, sprytne wieszanie się przy silniejszym, zdominowały człowiecze postępowanie. Co, w rezultacie zbiorowej amnezji, stało się przedupadkową normalnością.
oceny: bezbłędne / znakomite
zamiast drętwej pompatycznej raz na ruski rok okolicznościowej dętej celebracji wystarczyłoby jedno:
w programie nauczania historii dla kl. VIII podstawówki wprowadzić bezpłatną dla wszystkich uczniów całodniową wycieczkę do najbliższego w regionie muzeum obozu zagłady i/lub miejsca zbiorowej kaźni.
Kropka
Nastolatek, żeby tę ponurą lekcję zapamiętać na całe życie, musi tego tematu dotknąć własnymi rękoma
Efekt? Moi znajomi prawicowi kibole mówią o prezydencie Kielc, B. Wencie per volksdeutsch, bo on z Pomorza pochodzi. Bez świadomości tego, że jego przodkowie usiłowali przetrwać w konkretnych okolicznościach. Laurki, okolicznościowe fety i lekkostrawne wersje wydarzeń historycznych.
Jak śpiewał Janerka: rozmach daje szansę, a wiedza strach.