Autor | |
Gatunek | obyczajowe |
Forma | proza |
Data dodania | 2022-01-18 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 691 |
Rzeczywiście. Na bruku leżała skrzyneczka, z której walił gęsty dym. Podejrzane wdowie portki ulotniły się. Po raz ostatni pojawiły się między dwoma kłębami - i przepadły z kretesem. Ostap w grobowym milczeniu wściekle wyrywał się już nie dwum, a całej szóstce masek-pe-gasek.
- Poza tym, towarzyszu, został pan ranny odłamkiem w rękę. Proszę się nie złościć, obywatelu! Pan przecież wie, że w mieście wciąż trwają manewry. Zaraz pana zabandażujemy i odniesiemy na noszach do schronu przeciwgazowego.
Wielki Kombinator nijak nie potrafił zrozumieć tego, że wszelki jego opór jest teraz daremny. Gracz karciany, który o świtaniu cudem dostał szczęśliwe karty, czym zadziwił cały stół, nieoczekiwanie w 10 minut wszystkie co do sztuki stracił na rzecz przypadkowego młodego człowieka, co do ich świątyni hazardu wpadł całkiem mimowiednie. I już nie siedzi jak przedtem blady i tryumfujący, i już nie pchają się do niego na chama wieczni maratończycy-przegrani, żebrzący o pożyczenie bodaj 5 rubelków, żeby tylko się odegrać. Do domu wróci nie mercedesem, a per pedes.
Do Ostapa podbiegła wesoła czarnulka komsomołka*) z czerwonym krzyżem na fartuchu. Wyciągnęła z brezentowej torby bandaż oraz watę, i, marszcząc brwi, żeby nie parsknąć śmiechem, obandażowała mu cały rękaw. Skończywszy swój akt miłosierdzia, dziewczyna roześmiała się i podbiegła do kolejnego rannego, który pokornie poddał jej bandażom swoją nogę. Bendera siłą zawleczono do najbliższych noszy, gdzie nastąpiła kolejna szarpanina, w czasie której huśtały się wszystkie 6 gumowych rur oddechowych, a naczelny dyżurny sanitariusz potężnym lektorskim głosem wciąż zagrzewał krnąbrnego rannego do walki o przebudzenie się obywatelskiej samoświadomości i inne cnoty obywatelskie.
- Bracia! - mamrotał Wielki Kombinator, kiedy go przymocowywano rzemieniami do noszy. - Przekażcie, bracia, mojemu świętej pamięci tatuniowi, poddanemu tureckiemu, że ukochany jego syn, były specjalista do spraw kopyt i rogów, zginął śmiercią bohatera na polu wzajemnych oskarżeń i karczemnej kłótni.
Ostatnie jego słowa na tym polu były:
- Śpijcie, orły waleczne! ``Słowiku, słowiku, ptaszku maleńki...`` **)
Po czym został poniesiony w stronę schronu, a on sam zamilkł, wpatrzywszy się w niebo, gdzie właśnie zaczęła się istna batalia. Jak jakieś serca płynęły jasne kłębki dymu, i na wielkiej wysokości nierównym ostrym kluczem szły celuloidowe przezroczyste samoloty. Dobiegało stamtąd dźwięczne drżenie, jakby wszystkie były ze sobą związane żelazną nicią. W krótkich odstępach między wystrzałami armatnimi słychać było nieustanne wycie syren.
Bender musiał ścierpieć jeszcze jedno poniżenie: niesiono go ulicą, przy której stał budynek *HERKULESA*. Z otwartych okien na wszystkich jego 4 kondygnacjach wyglądali gapie, i cały wydział finansowy stał na parapetach. Lapidus-Młodszy straszył Kukuszkinda, udając, że chce go zepchnąć w dół. Bierłaga zrobił wielkie oczy i ukłonił się noszom na chodniku. W jednym z okien pierwszego piętra na tle palm stali obejmując się Połychajew i Skumbriewicz. Ujrzawszy leżącego, jak baleron związanego pasami Ostapa, zaczęli coś szeptać i szybko zatrzasnęli okno.
Kiedy w końcu na kolejnych wrotach pojawiła się tabliczka *SCHRON PRZECIWGAZOWY NR 34*, nosze zatrzymały się. Młodzi ludzie pomogli Ostapowi wstać i, ponieważ ponownie zaczął się wyrywać, sanitariusz dyżurny apiać zaczął odwoływać się do jego postawy obywatelskiej.
1931
..............................................................................................
*) komsomołka - sowiecki ekwiwalent naszej peerelowskiej harcerki;
**) ``Słowiku, słowiku, ptaszku maleńki, czyś widział, czyś słyszał, jak sieją mak?`` - znana rosyjska piosenka ludowa
oceny: bezbłędne / znakomite
Jako Wielki Kombinator zmartwychwstały /we wcześniej napisanej powieści Ilfa i Pietrowa "12 krzeseł" zdaje się ginie zamordowany hiszpańską garottą/ zaiste wiele zdumiewających sztuczek był posiadł
Te wzajemne polsko-rosyjskie zapożyczenia, kontaminacje i kulturalna osmoza zaowocowały zaskakująco bogatą spuścizną także w obrębie folkloru. Na wielkich rosyjskich salonach wszędzie tańczono także poloneza i mazura
oceny: bezbłędne / znakomite
,,Nie denerwujcie się`` -,,apiać zaczął odwoływać się ``
Jakto na wojęce