Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2022-07-02 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 634 |
Z lekka ruszył nogą
Jakby grecką zorbę rozpoczął
I tak tupnięciem
Ocieplił klimat wymownie
No i poszły krytyki
I pieśni żałobne
Jak to człowiek niepomny
Zapalił zagłady pochodnię
Potem zrobił obrót
I skłonił się nisko
Oto zapłonęło
Pandemii ognisko
W dzwony bito przez dwa lata
Zamykali ludzi
Na rozkaz wariata
Zamknęli szpitale
Chorych odesłali
A ci zamiast tańczyć z wariatem
Cicho umierali
A wariat tańczył nadal
Wnet stanął i udaje że dziecko kołysze
A potem daje nam niemowlę
Tak oto nie skończyli pandemii
A syreny zawyły wojnę
Twarz wariata rozbłysła
Raduje otwarcie
Biega w koło
Pozdrawia miasta i wioski
Gdzie spadają bomby
A taniec coraz bardziej dziwny
Tańczy jak rosną ceny
Jak wydają talony
Tu ropa tam węgiel
Zakazy na ogień
Na piece i płomień
A tam pędzi auto elektryczne
Które jest na ropę
Wnet pada pod nogi
Udając że cierpi
Patrzy co będzie
By wzbudzić emocje
A zdławić wam myśli
Tak wszyscy się patrzą
Jak szczury pieśni zatrutej słuchają
I nie chcą władzy wariata pozbawić
I nikt nie strzeli w głowę Murata
Ludziom oczy mydlić:
- Goni stratę strata?
Kryzys was uskrzydli!
Co cytata, to wariata
Wiekopomne myśli.
"Nasza Polska jutro
Będzie krajem wiśni!"
Nikt go nie zlinczuje.
W Polsce żyją dobre ludzie:
Dziatki, ciocie z wujem.
bo opublikowałem ,,na fali,,
bym miał chęci czytać
A potem poprawić
Dla mnie ogólny zarys doskonały
Taniec wariata
Z lekka ruszył nogą
Jakby tango szalone rozpoczął
Tupnięciem jednym
Ocieplił klimat wymownie
No i poszły w świat
Logika łamana
I pieśni żałobne
Że to człowiek niepomny
Zapalił zagłady pochodnię
Potem zrobił obrót
I skłonił się nisko
Oto zapłonęło
Pandemii ognisko
Dzwony biły przez dwa lata
Zamykali ludzi
Na rozkaz wariata
Zamknęli szpitale
Chorych odesłali
Ci zamiast tańczyć z wariatem
Cichutko umierali
A wariat tańczył nadal
Wnet się pochylił
I udaje że dziecko kołysze
I daje nam niemowlę płaczące
Tak oto nie skończyli pandemii
A syreny zawyły wojnę
Twarz wariata rozbłysła
Raduje otwarcie
Biega wymownie
Pozdrawia swą ręką miasta
Gdzie spadają bomby
A taniec jego
Coraz bardziej dziwny i szalony
Skacze jak rosną ceny
Jak wydają na światło talony
Tu ropa tam węgiel
Zakazy na ogień
Na piece i płomień
Niech jeździ auto elektryczne
Które prąd jest na ropę
Wnet pada pod nogi
Udając że cierpi
Patrzy wam w oczy
By wzbudzić emocje
A zdławić wam myśli
Tak wszyscy stanęli
Jak szczury pieśni zatrutej słuchają
I nie chcą władzy wariata pozbawić
I nikt nie strzeli
W kierunku Murata