Przejdź do komentarzyŚwiatobórcy
Tekst 255 z 255 ze zbioru: Mioklonie
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2023-01-19
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń553

sprzysięga się przeciw nam wielkie globusisko.

wiadomo, czym zawiniliśmy: skłonność do publicznego

grzechu, niechęć poprawy.


walczyć? stawiać bierny opór? ciężko będzie.

przyroda wyrodnieje, z grzęzawistej ziemi wyłaniają się

groby postaci literackich (tu leży rozkawałkowany

przez pociąg Wokulski, tam znowu - Behemot

z podkulonym ogonem).


wpisujemy się w dowolny schemat, by za moment

ogłosić secesję, odłączyć się od społeczeństwa.

nasze rozdziały piszą się tłuszczem na rozgrzanej

patelni, źdźbłem trawy na zaparowanych szybach

wagonu (skład wykoleił się w ubiegłym kwartale

i sunie po ziemi, orze ją).


stary proboszcz Kundelbrot,

istniejący ledwie od trzech pokoleń,

sam grzebie niedokończonych nieboszczyków, zbija im

trumny z okładek. ktoś, dotąd bez nazwiska i adresu,

staje się bohaterem Plastikowego pamiętnika,

następny — narratorem trylogii o kanibalach.


temu antagonista wybił przednie zęby, tamtą —

wstyd przyznać — paskudnie sponiewierali mieszkańcy

niecywilizowanej wioski gdzieś pod Nowym Tomyślem.


wznosimy toasty, by przyspieszyć akcję. reakcyna

zmienia serca w machiny parowe, w posrebrzane

katapulty. trzeba się stawiać. do pionu.

korki strzelają na wiwat,

w kolejnych nabojach zgęstniała niebieska ciecz.


  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×