Przejdź do komentarzyRozmowa z kozą
Tekst 52 z 53 ze zbioru: Limeryki
Autor
Gatunekpoezja
Formafraszka / limeryk
Data dodania2024-01-19
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń347

Kiedyś zechciałem rzec słówko kozie,

że chcę od dzisiaj żyć z nią już w zgodzie. 

Dla pewności wszelakiej

siadłem na niej okrakiem…

Szczęściem, z mosiądzu, koza nie bodzie.

  Spis treści zbioru
Komentarze (7)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Hardy,super! Miałeś szczęście, że to nie była koza PiSka. Wówczas prawdopodobnie miałbyś dożywocie.
avatar
Szkoda wielka.
avatar
Janko - ominęło mnie ;)
avatar
PS. Ups! - kiedy z rańca pisałem, chyba jeszcze przysypiałem. Chciałem wysłać limeryk, a wysłałem bez nazwy miejscowości...
Dużo już nie poprawię, ale przynajmniej zmienię 1. wers na:
We Wrocku rzekłem ja kiedyś kozie,
avatar
Rzeczywiście, to zwierzyniec na wrocławskich Jatkach.
avatar
Koza i świnka, gąska i kurka
Żyły wraz z dziećmi... na podwórkach.
Dzisiaj dylemat:

Jak żyć, gdy z nami ich nie ma?!

Bocianki z plastiku, z mosiądzu koza,
Wróbelek z gliny i z tej przyczyny
Aż po horyzont betonoza,
Więc śpijmy dalej. Powodzi zalew, powodzi zgroza?!
Nikogo n i c z e g o nie uczy zgrozy proza!

----------------------------------------

Mózg nasz jest wodoodporny
avatar
Z nikłą nadzieją
Rozmowa z kozą:

- Głupich nie sieją?
- Meeee! Sami się mnożą!
© 2010-2016 by Creative Media
×