Przejdź do komentarzyStutthof. W cieniu krematorium /3
Autor
Gatunekhistoryczne
Formaproza
Data dodania2025-03-03
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń29

W końcu przyłazi nasz pan życia i śmierci, ``Krwawy Paul`` (jak go w myślach nazywałem, bo potrafił jednym celnym kopniakiem lub uderzeniem pięści ludzi zabijać). Ubrany w czarny garnitur z maleńkim, ledwo widocznym numerem, składającym się zaledwie z czterech cyfr - czyli niski numer, a więc to stary więzień - i ryczy:


- Gdzie jest tłumacz?!


Schowałem się do dziesięcioszeregowego czworoboku i bałem się tylko, żeby mnie sąsiedzi moi nie wypchnęli i nie wydali pieniącemu się bandycie. Dwumetrowy, wielki jak byk, miał na piersi czarny winkiel kryminalisty. I darł mordę:


- Jak ja tego świnię dorwę, będzie zabity!


Na szczęście nie zostałem wydany, a poznać mnie nie mógł, gdyż widział mnie wczorajszym wieczorem bez czapki - wszyscy zaś byliśmy jednakowi w pasiakach i identycznych w paski beretach. Pomyślałem sobie: jakie szczęście, że bydlak nie zapisał sobie mojego numeru!


Wściekły blokowy wezwał innego tłumacza. Tym razem wystąpił nasz olbrzym, Jerzy Skierszkans. Nie miał skrupułów i pełnił tę funkcję do samego końca.


Po odebraniu raportu przez esesowca zaczęto wołać starych więźniów do pracy:


- Komando Epp!

- Komando Foker-Wulf!

i inne.


My byliśmy na kwarantannie - dla nas były szykany, wyzwiska i razy, gdzie popadnie. Uczono nas jak małe dzieci słania prycz, meldowania się, kłaniania i posłuchu.


- Tu jesteście mierzwą! Macie tylko słuchać i pracować ze wszystkich sił! Istnieje dla was tylko jedna droga na wolność: przez komin krematorium!


Oraz inne tego rodzaju przemowy i instrukcje: nie zbliżać się do drutów; są naładowane prądem elektrycznym, a poza tym strażnicy na wieżach wartowniczych mają rozkaz strzelać bez ostrzeżenia!


Przez cały miesiąc przechodziliśmy tę tzw. kwarantannę, która polegała na wyniszczających cielesnych ćwiczeniach, codziennym biciu i psychicznym maltretowaniu wszystkich nas albo na staniu w szeregu przez długie godziny na placu apelowym we dnie lub w nocy, szczególnie jeśli zdarzyła się ucieczka jakiegoś Haeftlinga (więźnia).

  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×