Tekst 210 z 255 ze zbioru: A kiedy mi życie dopiecze
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2013-01-05 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 4628 |

DZIWACZNOŚĆ OFIARY
zamuliłem się smutkiem po uszy
smętny piasek językiem rozcieram
pod stopami codzienność się kruszy
więc tak trudno się odbić od zera
coś mnie trzyma boleśnie za stopy
w otchłań wtłacza wewnętrzna inercja
aż tu dobroć warkoczem się złotym
przez głębiny przebija do serca
bucha żarem składają się dłonie
pachnie zdrowiem rumianku i mięty
łzawy piasek w tygielkach już płonie
będzie kryształ troskami nietknięty
skruszę bryłki w berstery pulsary
chuchnę pyłem wdzięczności w niebiosa
wybacz Panie dziwaczność ofiary
i te resztki modlitwy we włosach